Najbardziej ideowy jest elektorat Lewicy, a najbardziej obojętnie na wyniki wyborów zareagowali zwolennicy Konfederacji – mówi dr hab. Ewa Marciniak, politolog, komentując najnowsze badania CBOS, w których pod lupę trafiły nasze motywacje i decyzje wyborcze. Oraz oczekiwania.

Z najnowszych badań CBOS wynika, że blisko 70 proc. wyborców głosowało pozytywnie, czyli za, a nie przeciw danemu ugrupowaniu. Do wyboru tzw. mniejszego zła przyznaje się niespełna ¼ respondentów. – To oznacza, że motywacje do udziału w wyborach były przemyślane i świadome. Stąd wysoka frekwencja. Bo jeśli ludzie są za czymś, głosują bardziej odpowiedzialnie. Tam, gdzie jest wybór mniejszego zła, mniejsze są też frekwencja i przyszłe nadzieje – komentuje dr hab. Ewa Marciniak.

Wiedzieliśmy od dawna

Badania CBOS pokazują także, że 49 proc. wyborców oczekuje od partii wniesienia czegoś nowego do polityki. Spytani o główne przyczyny, dla których poszli na wybory, połowa ankietowanych mówi, że dla zmiany władzy. Jednak aż 56 proc. wyborców podkreśliło, że motywacją był dla nich bliski i pozytywny stosunek do UE. Kolejne determinanty to poczucie tożsamości z wartościami i zasadami, które prezentuje dana partia oraz pozytywna ocena programu gospodarczego.

Eksperci oceniają, że kampania wyborcza była ostra. Wśród pytań CBOS było więc i takie, kiedy ukształtowały się nasze preferencje? 70 proc. ankietowanych przyznało, że decyzja na kogo głosować zapadła kilka tygodni przed wyborami. W tej grupie aż 52 proc. oceniło, że podjęli ją jeszcze wcześniej. W dniu wyborów - 9 proc. badanych, a w przedwyborczą sobotę – 4 proc. – To z kolei sugeruje, że ostra kampania nie była aż tak potrzebna – ocenia dr hab. Ewa Marciniak. I zwraca uwagę, jak to się rozkłada w poszczególnych elektoratach. - W PiS i KO decyzje o tym, na kogo głosować zapadały „długo przed wyborami”. Tak deklaruje dziś, odpowiednio, 62 i 61 proc. badanych. Podobnie jest w przypadku Lewicy – 58 proc. mówi, że na długo przed 15 października wiedziało, na kogo odda głos – opisuje.

Ideowo od lewa na prawo

Spójrzmy na motywacje. Dla 80 proc. wyborców KO ważny był stosunek ugrupowania do UE. – Widać więc, że gros Polaków oswoiło się z naszą obecnością w Unii. Postrzegamy się jako część Europy, retoryka budowania opozycji na linii Warszawa – Bruksela zupełnie do nich nie trafia. Na drugim miejscu w tej grupie była chęć zmian w kraju. Tak odpowiedziało 77 proc. ankietowanych – komentuje wyniki dyrektor CBOS, Ewa Marciniak. W przypadku PiS, 64 proc. badanych powiedziało: głos oddaliśmy na tę partię, bo dba o ludzi, takich jak my. 62 proc. dlatego, że utożsamia się z wartościami i zasadami głoszonymi przez Prawo i Sprawiedliwość. Z kolei 59 proc. elektoratu doceniło jej program gospodarczy.

Na tym tle jako partia najmocniej ideowa rysuje się Lewica. Aż 76 proc. jej wyborców uznało, że bliskie są im wartości i zasady głoszone przez tę frakcję i dlatego zagłosowało za nią. To zdecydowanie więcej niż w innych elektoratach (np. wspomniane 62 proc. w PiS). Na drugim miejscu w przypadku wyborców Lewicy motywacją do głosowania na nią były: stosunek do UE i chęć zmiany władzy (odpowiednio ok. 56 i 58 proc.).

Zwolennicy Konfederacji podkreślają, że ich motywatorem był program gospodarczy ugrupowania (73 proc.). – Do tych osób lepiej przebiły się więc idee wolnorynkowe, niż nacjonalistyczne – mówi Ewa Marciniak. I tak, jak w przypadku każdej partii opozycyjnej, jej wyborcy też oczekiwali zmiany władzy i nowej jakości w polityce. – Stąd słowa w wywróceniu politycznego stolika.

W drodze…

Gdy mowa o Trzeciej drodze to, zdaniem naszej rozmówczyni, jej elektorat nadal jest… w drodze. – Nie ma jeszcze zbudowanej tożsamości. Główną motywacją, która skłoniła ludzi, by pójść do urn była tu chęć zmiany władzy (78 proc.) i nowa jakość w polityce (70 proc.). Co by oznaczało, że wyborcy Trzeciej drogi zapomnieli, jak rozbudowaną i bogatą przeszłość polityczną ma PSL – ucina Marciniak. Zwraca także uwagę, że w przypadku tej politycznej siły najwięcej było osób, które głosowały, by zmniejszyć szanse na dobry wynik ugrupowaniu, któremu są przeciwne. Co oznacza, że tu bardziej niż oferta decydowały wyborcze kalkulacje.

Badania CBOS pokazują teraz, że z największą nadzieją i zadowoleniem wyniki wyborów przyjął elektorat KO. Z największą obawą - PiS. Obojętność na to, co dalej zdominowała wyborców Konfederacji. – Kluczowa jest kwestia sprawowania władzy. Oceniamy wynik wyborczy swoich partii w kontekście tego, czy są w stanie rządzić. Im większy wpływ na decyzje polityczne, tym większe oczekiwania dotyczące wyborczych obietnic – ucina dr hab. Ewa Marciniak.