Po południu w niedzielę PAP dostała informację, że w Obwodowej Komisji Wyborczej w Łodzi nr 61 zlokalizowanej w Centrum Zajęć Pozaszkolnych przy ul. Zawiszy wyborcy stoją nawet półtorej godziny a mieszkańcami tego obwodu jest bardzo dużo osób starszych i chorych. Lokal jest na pierwszym piętrze a po drodze głosujący mają do pokonania strome schody. Samo pomieszczenie wyborcze to niewiele ponad 30 metrów kwadratowych.
"Od godz. 14 ogromne kolejki były wręcz antyreklamą +święta demokracji, jakim są wybory parlamentarne i referendum" - powiedziała pani Zofia. "Tu zawsze było ciasno, ale nigdy nie było kolejek, w tej komisji jest chyba trzynaścioro członków, niestety dużo zagubionych i aroganckich młodych bez znajomości przepisów" - wskazuje mężczyzna w średnim wieku. "Tylko trzy osoby siedzą przy stolikach, jedna wydaje karty, reszty albo nie ma albo kręcą się bez sensu w środku albo spoglądają w ekrany swoich smartfonów" - mówił pan Mieczysław z ulicy Franciszkańskiej.
"Jeden z trzech stolików to najmniejsze ulice, tam mieszka może sto osób, więc to stanowisko ciągle jest puste. Jedno umiarkowanie oblężone a do trzeciego nie można się w ogóle dostać" - podkreśla 83-letnia pani Krystyna. Udało się jej oddać głos po prawie półtorej godzinie oczekiwania - kwadrans na zewnątrz i godzinę, dziesięć minut na schodach i w ciasnym dusznym lokalu.
"Nie może tak być, że komisja nie panuje nad tłumem i poprzez oczywisty brak organizacji utrudnia głosowanie. Wszędzie mogą być kolejki, ale nie należy tłoczyć ludzi w tak ciasnym pomieszczeniu" - zwrócił uwagę pan Jerzy, który głosował w komisji obwodowej nr 61 z siostrą na podstawie zaświadczenia, bo mieszka w innym miejscu Łodzi. "Nigdy więcej już tu nie będę głosował. Duszno, jak w piekle" - dodał. W lokalu jedna z kobiet była bliska omdlenia.
Po godz. 15 wyborcy zawiadomili Okręgową Komisję Wyborczą w Łodzi o bałaganie w lokalu.
Reporter PAP, który odwiedził tę komisję zapytał zastępcę przewodniczącego komisji o organizację wyborów w tym lokalu. Odpowiedział wymijająco: "Przyszło bardzo dużo osób, nic nie poradzimy". (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ apiech/