Szef sztabu gen. Andrzejczak i dowódca operacyjny gen. Piotrowski złożyli wnioski o zakończenie służby. Moment decyzji trudno odczytać inaczej niż jako sprzeciw wobec ministra obrony Mariusza Błaszczaka.

Obaj wojskowi od dłuższego czasu byli skonfliktowani z szefem resortu obrony Mariuszem Błaszczakiem. Szef sztabu gen. Rajmund Andrzejczak nie dogadywał się z nim, co było widać już trzy lata temu, gdy ubiegał się o stanowisko przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. Wówczas resort jego kandydaturę wsparł w stopniu bardzo ograniczonym, a minister, publicznie pisząc „wszystko w Pana rękach”, dał jasny sygnał, że na kandydaturze mu nie zależy. Z kolei dowódcę operacyjnego gen. Tomasza Piotrowskiego Błaszczak chciał obarczyć winą za incydent z rosyjską rakietą pod Bydgoszczą. Wówczas generał nagrał dramatyczne oświadczenie, w którym wyraził wiarę, że „jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać przy nadchodzącym zagrożeniu ze Wschodu, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy, co to jest wymiar sprawiedliwości i nie ulegniemy złym emocjom”. Na jego dymisję nie zgodził się wtedy prezydent Andrzej Duda.

Tym razem jest inaczej. Jak poinformował szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, poniedziałkowa decyzja obu oficerów, o której jako pierwsza poinformowała „Rzeczpospolita”, zostanie przyjęta. – Dla mnie kluczowe jest, by została zachowana ciągłość dowodzenia i sprawność prowadzenia działań, choćby takich, jak prowadzenie ewakuacji z Izraela – mówił prezydencki minister na wczorajszej konferencji prasowej. Konflikt obu dowódców z szefem resortu nie jest niczym nowym. Dlatego złożenie wniosków o zwolnienie ze służby na niecały tydzień przed wyborami parlamentarnymi, a nie np. w przyszły poniedziałek, trudno interpretować inaczej, niż ruch polityczny obliczony na osłabienie szefa resortu. Warto podkreślić, że wczoraj gen. Andrzejczak był za granicą na spotkaniu szefów obrony krajów państw Grupy Wyszehradzkiej. Publicznie żaden z oficerów nie uzasadnił tych decyzji. Ale wydaje się, że jest to głos protestu przeciwko polityce Błaszczaka, w tym agitacji politycznej na oficjalnych uroczystościach Wojska Polskiego i wykorzystywaniu żołnierzy w kampanii wyborczej.

– To wejście wojskowych z butami w politykę – mówi nasz rozmówca z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – O ile przy incydencie z rakietą ich broniłem, to teraz zachowali się w sposób czysto polityczny – mówi inny urzędnik znający kulisy sprawy. Inaczej komentują kwestię politycy opozycji. Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, stwierdził, że „najważniejszym zadaniem dzisiaj jest szybkie poinformowanie opinii publicznej o tym, co się zdarzyło”, i dodał, że dostał informację o dymisji 10 oficerów Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Jednak żaden z generałów w DGRSZ nie złożył wniosku o zwolnienie ze służby. Może to dotyczyć np. pułkowników i podpułkowników, ale warto też pamiętać, że tradycyjnie październik to czas składania takich wniosków, bo oznaczają one odejście na emeryturę w pierwszych miesiącach nowego roku. – Dla mnie to jasny znak polityczny. Przecież mogli odejść kilka miesięcy temu. Co takiego się zdarzyło, że zrobili to akurat teraz? – pyta w rozmowie z nami jeden z wysokich rangą oficerów pozostających w służbie.

Po południu prezydent Duda poinformował o wyznaczeniu następców. I tak nowym szefem sztabu został gen. Wiesław Kukuła, który dotychczas był dowódcą generalnym, a wcześniej tworzył Wojska Obrony Terytorialnej i był m.in. dowódcą jednostki wojskowej komandosów w Lublińcu. Od lat jest on jednym z najbliższych współpracowników ministra Błaszczaka. Kontrowersje budzi fakt, że ukończył jedynie tzw. weekendowe kursy oficerskie i pierwsze trzy gwiazdki otrzymał, pełniąc to samo stanowisko dowódcy WOT. To właśnie on odpowiada obecnie za ewakuację Polaków z Izraela. Z kolei na stanowisko dowódcy operacyjnego został powołany gen. Maciej Klisz, bliski współpracownik Kukuły, który ostatnio dowodził WOT. W tym wypadku kontrowersje wywołuje to, że Klisz został generałem zaledwie dwa lata temu, a mimo to ma pełnić jedno z trzech najważniejszych stanowisk w Wojsku Polskim. ©℗