Nie wyciągnęliśmy wniosków z pandemii – stan sanitarny w placówkach zdrowia wrócił do sytuacji sprzed koronawirusa, a liczba odmawiających szczepień wzrosła nawet dwukrotnie.
Takie wnioski można wyciągnąć z lektury opublikowanego właśnie Raportu o stanie sanitarnym kraju za poprzedni rok.
W analizie przedstawionej przez głównego inspektora sanitarnego jest opisywana sytuacja w placówkach zdrowia. Problem z zakażeniami w szpitalach jest nadal poważny, taki sam odsetek lecznic jak w przedpandemicznym 2019 r. nie spełnia norm sanitarnych.
Już przed pandemią pomimo obowiązku wiele szpitali nie spełniało standardów, ale nikt nie decydował się na pełną egzekucję, bo wiązałoby się to z zamknięciem części placówek. Wśród zdiagnozowanych problemów są m.in. za wąskie, przestarzałe korytarze, brak w salach węzła sanitarnego czy brak zmywalni w gabinetach zabiegowych.
Te problemy uwidoczniły się jeszcze bardziej przy pandemii, kiedy pojawiły się m.in. kłopoty przy dostarczaniu tlenu dla chorych z COVID-19. Stare instalacje nie radziły sobie z przepustowością. Kolejnym z problemów, jak opowiadał jeden z lekarzy z dużego warszawskiego szpitala zajmujących się chorymi z koronawirusem, było nielogiczne, ale wymuszone przez warunki architektoniczne, rozłożenie pacjentów, co utrudniało dostarczanie optymalnej pomocy.
Sprawdziliśmy, czy coś się zmieniło od tego czasu. Jak wynika z raportu GIS z 2019 r., spośród 884 skontrolowanych szpitali w ponad 18 proc. z nich, czyli w 166, stwierdzono zły stan higieniczno-sanitarny i techniczny. A sytuacja w 2022 r.? Odsetek jest identyczny: 171 z 928 sprawdzonych lecznic nie spełnia koniecznych norm. Z jednej strony eksperci wskazują, że pandemia wstrzymała część inwestycji i prac remontowych. Jednak to właśnie do szpitali w trakcie pandemii popłynęło wiele dodatkowych pieniędzy. Te mogły być wykorzystane właśnie na inwestycje poprawiające stan techniczny.
W rezultacie dochodzi do takich sytuacji, jaką opisała w mediach społecznościowych jedna z lekarek – problem z windami wpływa na pracę szpitala i bezpieczeństwo pacjentów.
Niedawno, najpierw z powodu awarii, nie można było wywieźć zwłok z oddziału. Potem winda się zacięła, kiedy lekarka wiozła ciężkiego pacjenta na oddział ratunkowy, a kończył się tlen w butli. Następnego dnia – zamiast naprawy windy – pojawiła się kartka od dyrekcji, że dźwigi psują się z powodu nieumiejętnego korzystania z windy i będą wyciągane konsekwencje wobec personelu.
Problemem są też ciągle pojawiające się zakażenia szpitalne. W 2019 r. zostały zgłoszone 692 ogniska epidemiczne, w 2022 r. – 932 ogniska (razem z COVID-19 było ich ponad 5 tys.). Głównym powodem są bakterie, na drugim miejscu winowajcami są wirusy. Jak zwracają uwagę autorzy raportu, „zakażenia szpitalne stanowią duże wyzwanie dla współczesnej medycyny, a zrozumienie wagi tej problematyki przez personel podmiotów leczniczych oraz bieżący monitoring czynników alarmowych czy ustawiczne szkolenia personelu pozwolą zminimalizować ryzyko zakażeń pacjentów i personelu, a tym samym podnieść jakość usług medycznych świadczonych w szpitalach. Szczególnie jest to istotne w związku z narastającym na całym świecie problemem lekooporności drobnoustrojów na dostępne antybiotyki, a także wzrostem liczby pacjentów zakażonych patogenami wielolekoopornymi jak Enterobacteriaceae, trudnymi do wyeliminowania ze środowiska szpitalnego”. Zwracają jednak też uwagę, że zwiększona zgłaszalność ognisk zakażeń szpitalnych jest także efektem lepszego nadzoru i większej liczby wykonywanych badań.
Jak wskazuje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, ekspertka ds. zdrowia z Instytutu Łazarskiego, zabrakło rewizji tego, co najbardziej szwankowało w trakcie pandemii, i wyciągnięcia wniosków.
Pandemia nie wpłynęła także na poprawienie świadomości zdrowotnej Polaków. Koronawirus nie tylko nie przestraszył przed chorobami zakaźnymi, ale wręcz odwrotnie: zmniejszył zainteresowanie tym sposobem ochrony. Jak wynika z danych GIS, w 2022 r. aż 72,7 tys. dzieci nie dostało szczepienia wskutek uchylania się rodziców od wykonania prawnego obowiązku w tym obszarze. Dla porównania w 2019 r. ta liczba wynosiła 47,8 tys., w 2018 r. było ich ok. 38 tys. Nie pomaga to, że państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni wystosowali do tych osób ponad 6 tys. upomnień, podobnie jak w przedpandemicznym 2019 r. ©℗