Krystyna Pawłowicz poinformowała w czwartek o rezygnacji z kandydowania na wiceprezesa TK. Jak napisała na Twitterze, za rok wybory na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Wspomniała także o dwóch kandydaturach na stanowisko wiceprezesa. To sędziowie Bartłomiej Sochański oraz Jakub Stelina.

Krystyna Pawłowicz zgłosiła swoją kandydaturę na wiceprezesa TK 12 lipca. Dziś poinformowała, że zrezygnowała z kandydowania:

"Dla dobra Trybunału Konstytucyjnego,rano zrezygnowałam z kandydowania na funkcję wice Prezesa Trybunału. Za ponad rok - wybory na Prezesa Trybunału. Prezydentowi zostaną przedstawione dwie kandydatury na stanowisko wice Prezesa TK: s.Bartłomiej SOCHAŃSKI i s.Jakub STELINA" (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz.

Wybory wiceprezesa TK: Prezydent namaści lub osłabi Przyłębską

Małgorzata Kryszkiewicz

Bartłomiej Sochański oraz Jakub Stelina – to wybrani dziś przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego kandydaci na stanowisko wiceprezesa TK. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji ten pierwszy otrzymał osiem głosów, ten drugi – sześć. Teraz wszystko w rękach prezydenta, który nie jest związany wynikami głosowania. Za to jego wybór będzie czymś więcej niż prostym wskazaniem zastępcy szefa sądu konstytucyjnego. Będzie to bowiem jasny sygnał, czy Andrzej Duda nadal akceptuję Julię Przyłębską na czele TK.

Pamiętam te czasy, gdy wybór samego prezesa TK, a co dopiero mówić o jego zastępcy, nie wzbudzał najmniejszych emocji medialnych. Ot, co najwyżej pojawiła się o tym krótka wzmianka na dole szóstej czy siódmej strony gazety. Nikt nie interesował się tym, kto dzierży stery w jednym z najważniejszych sądów w Polsce, mało kto umiał wymienić nazwisko tej osoby, naprawdę garstka potrafiła wskazać, kto ją zastępuje. Dziś o tym, kto ma objąć stołek po Mariuszu Muszyńskim piszą wszystkie najważniejsze portale i gazety. I byłabym z tego szalenie zadowolona, gdybym mogła jednocześnie stwierdzić, że to dowód na to, że świadomość prawna w naszym społeczeństwie szalenie wzrosła. Niestety, nie mogę.

Ten szum to oczywiście efekt tego, co z TK od 2015 r. robi partia rządząca. W efekcie tych działań (nie ma sensu w kółko ich powtarzać) w najważniejszym sądzie w Polsce mamy ludzi, którym daleko do miana wybitnych prawników. Ludzi, którzy bez wsparcia chcących ich wykorzystać do własnych celów polityków, nigdy by się tam nie znaleźli. Dlatego opinia publiczna co i rusz epatowana jest kolejnym szokującym orzeczeniem, czy też doniesieniami o kolejnych kłótniach między sędziami TK. Ta najpoważniejsza i najbardziej aktualna dotyczy oczywiście tego, czy kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK już się zakończyła czy też trwa do przyszłego roku. A kolejnym odbiciem tego sporu są właśnie dzisiejsze wybory kandydatów na wiceprezesa TK. Powszechnie bowiem wiadomo, że Sochański stoi murem za Przyłębską, Stelina natomiast był jednym z sygnatariuszu listu, w którym grupa sześciu sędziów domagała się zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w celu wyboru kandydatów na prezesa TK. Jeżeli więc Andrzej Duda wybierze tego pierwszego będzie to jasny sygnał, że w tym sporze stoi po stronie Julii Przyłębskiej. Wybór Steliny będzie zaś jej osłabieniem, przynajmniej wizerunkowo. Ulubienica Jarosława Kaczyńskiego pokazała już bowiem, że sprawując rządy w gmachu przy Alei Szucha w Warszawie potrafi nieźle sobie radzić z „niesfornym” zastępcą. A najlepiej o tym wie były już wiceprezes Mariusz Muszyński.