Sprawą honorową jest, by Mariusz Błaszczak nie mógł dłużej pełnić funkcji ministra obrony narodowej - powiedział w czwartek szef klubu KO Borys Budka. Jak dodał "w czasach trudnych ministrem nie może być tchórz, który nie potrafi przyznać się do własnych błędów".

Sejm w piątek zajmie się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi, złożonym przez KO i Lewicę. W uzasadnieniu do złożonego w maju wniosku podkreślono, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej". W tym kontekście wymieniono m.in. sprawę rosyjskiej rakiety, który spadła w grudniu pod Bydgoszczą.

Budka pytany przez dziennikarzy w Sejmie o kwestię rakiety ocenił, że nie do obrony jest stanowisko Błaszczaka, że "nic nie wiedział". "On kłamał w tej sprawie. Błaszczak zawdzięcza to, że jeszcze nie poleciał z tej funkcji tylko zażyłym relacjom z Jarosławem Kaczyńskim i temu, że jest bierny, mierny, ale zawsze wierny" - oświadczył szef klubu KO.

"Dziś podczas posiedzenia komisji (obrony narodowej) i jutro podczas posiedzenia Sejmu, wykażemy, jak niekompetentnym ministrem jest Mariusz Błaszczak, jak zhańbił sprawowany przez siebie urząd. Ale przede wszystkim wykażemy, że w czasach trudnych ministrem nie może być tchórz, który nie potrafi przyznać się do własnych błędów, tylko zawsze zwala wszystko na otoczenie" - mówił Budka.

Szef klubu KO dodał, że Błaszczak "zaatakował w sposób niedopuszczalny polskich oficerów i żołnierzy, zaatakował polski mundur i dziś sprawą honorową jest, by taki człowiek nie mógł dłużej pełnić funkcji ministra obrony narodowej".

Rzecznik PO Jan Grabiec dodał, że "trybuna sejmowa będzie odpowiednim miejscem, żeby minister Błaszczak wyszedł i przeprosił polskich żołnierzy i generałów za to, że nazwał ich kłamcami".

"Człowiek z takimi dokonaniami na koncie jadąc na szczyt NATO, jest kompletnie niewiarygodny. Wszyscy zdają sobie sprawę, że tego rodzaju zachowania sprawiają, że utracił on zdolność do nadzorowania i kierowania polską armią" - ocenił Grabiec.

W Sejmie w czwartek od godz. 11 trwa posiedzenie sejmowej komisji obrony, która ma zaopiniować wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MON.

Rzecznik rządu Piotr Müller pytany w środę o debatę nad wotum nieufności dla szefa MON Mariusza Błaszczaka i głosowanie w tej sprawie oraz pytany czy jego zdaniem nie ma zagrożenia, że minister straci stanowisko, odparł: "Nie ma żadnego zagrożenia, ponieważ nasza większość parlamentarna jest stabilna i nie pozwolimy na to, by odwołać ministra obrony narodowej w sytuacji, gdy za naszą wschodnia granicą toczy się konflikt wojenny. Tego typu działania odbieramy jako działania polityczne".

Dodał, że opozycja ma "wilcze prawo" do tego, aby składać wniosek o odwołanie każdego ministra w polskim rządzie. "Jednak większość parlamentarna jest stabilna i nie pozwolimy na to, by tego rodzaju sytuacje destabilizowały obszar kluczowy w tej chwili czyli obszar obrony narodowej" - zaznaczył.(PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ par/