Nie wierzę „analitykom” ze schowka na szczotki, którzy bez wstydu snują teorie, że w sumie PiS tej wojny Ukrainie życzył. Właściwie był dogadany z Putinem, żeby się terenami naszego sąsiada podzielić. Właściwie do dziś działa na zlecenie Putina. Pozwolę sobie nazwać te wymysły idiotyzmem i na tym poprzestać.

Ale nie da się ukryć, że PiS wycisnął z tragicznej sytuacji sporo dla siebie: nie martwimy się przesadnie tlącym się sporem z Brukselą – wzrost PKB nie siadł mimo braku unijnych pieniędzy, a na tle Unii Europejskiej jesteśmy wręcz prymusem. Największy sojusznik, Waszyngton, puścił w niepamięć bezmyślną rezerwę, jaką Warszawa okazywała Joemu Bidenowi po jego zwycięstwie wyborczym. Od ponad roku relacje kwitną jak nigdy wcześniej. Wojna dokonała też czegoś, co się przez lata nie mieściło w głowie: zachodni komentatorzy przyznają wprost, że to polskie „rusofobiczne” bicie na alarm w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego było słuszne, a Zachód się mylił. Jeśli ktoś lubił zawstydzać Polaków tym, jak zachodnie media ubolewają nad naszą zaściankową rusofobią, ma dziś trochę pod górkę.

PiS jednak nie byłby sobą, gdyby nie postanowił własnego sukcesu przekuć w porażkę. Coś, co mogłoby stać się opowieścią o władzy, która doskonale odnalazła się we właściwym czasie i we właściwym miejscu, na naszych oczach krok po kroku zamienia się w historię rozwydrzenia i obsesji.

Finalne piątkowe głosowanie nad ustawą powołującą państwową komisję ds. badania rosyjskich wpływów jest tego procesu kulminacją. Furda konstytucyjny podział władz, zgodnie z którym sprawiedliwość w RP wymierzają wolne od polityki sądy. Furda niedziałanie prawa wstecz.

Komisja powołana przez polityków, której regulamin napisze premier i premier wskaże przewodniczącego, zostanie zapamiętana jako coś na kształt trybunału rewolucyjnego.

Tylko że nie mamy rewolucji. Zjednoczona Prawica sprawuje niepodzielną władzę ósmy rok. To dość czasu, żeby skorzystać z obowiązujących od lat przepisów karnych i pociągnąć do odpowiedzialności każdego, kto „pod wpływem rosyjskim działał na szkodę interesów RP”. Nie potrzeba w tym celu gwałcić konstytucji, wystarczą wydolne służby specjalne i organy ścigania. Gorzej, jeśli tych w państwie nie mamy. Ale mamy, prawda?

Pozwolę sobie nazwać te wymysły idiotyzmem i na tym poprzestać