Z jakim przesłaniem jadę do Warszawy? Lepiej byłoby od czasu do czasu, gdybyśmy poszli na pewne ustępstwa na rzecz większego celu - mówi prezydent Czech Petr Pavel w opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Gazeta przypomina, że Petr Pavel, który 9 marca objął stanowisko prezydenta Czech, przyjechał w czwartek do Polski. To jego druga po podróży na Słowację wizyta zagraniczna w charakterze głowy państwa. Pavel spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i marszałkami Sejmu oraz Senatu. W piątek będzie rozmawiał z premierem Mateuszem Morawieckim.

Przed przyjazdem Pavel udzielił wywiadu "Wyborczej", w którym mówił m.in. o wojnie w Ukrainie, stosunkach polsko-czeskich oraz o przesłaniu, z jakim przyjechał do Warszawy.

Pavel pytany, czy zadzwoniłby do Władimira Putina, by rozmawiać z nim o pokoju, odpowiedział, że nie wyobraża sobie czegoś takiego.

"Rosyjski przywódca nie wykazał nawet oznak dobrej woli. Nie zrobił niczego, by zatrzymać wojnę. Tak zwany plan pokojowy przedstawiony przez Rosję to tylko zestaw rosyjskich warunków, które nie podlegają żadnej dyskusji i są nie do przyjęcia. Tak więc w tej chwili nie widzę możliwości prowadzenia rozmów pokojowych z Rosją" - odpowiedział prezydent Czech.

Pytany, jak inaczej zakończyć wojnę, przyznał, że jest to trudne pytanie. "Popieram w pełni Ukrainę, jeśli chodzi o przywrócenie jej pełnej suwerenności i integralności terytorialnej w uznanych międzynarodowo granicach. Długo służyłem na wysokich stanowiskach wojskowych, dlatego nie jestem naiwny. Jestem też realistą, jeśli chodzi o szanse na pełne zwycięstwo Ukrainy" - zaznaczył.

I dodał: "czy nam się to podoba, czy nie, rośnie zmęczenie wojną". "Dotyczy to Rosji, dotyczy Ukrainy, jak również wszystkich wspierających ją krajów. Im dłużej ta wojna będzie trwała, tym niższe będzie poparcie dla Ukrainy i tym niższa będzie wola jej kontynuowania. Dlatego uważam, że ten rok będzie mieć decydujące znaczenie" - wskazał prezydent Czech.

Jak stwierdził, "okno możliwości dla Ukrainy się w tym roku zamknie". "Dlatego zachęcam moich partnerów za granicą, a także w Czechach, aby wspierali Ukrainę na najwyższym możliwym poziomie. Zwłaszcza teraz, gdy Ukraina przygotowuje się do ofensywy lądowej. Na taką operację będzie tylko jedna szansa. Jeśli się nie powiedzie, to praktycznie nie będzie możliwości na kolejne uderzenie w tym roku" - ocenił.

Pytany, czy Czechy mają więcej wspólnego, jeśli chodzi o politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, z krajami bałtyckimi i Polską niż z Węgrami, Pavel przyznał, że zdecydowanie tak.

"W ostatnich miesiącach i latach nasze stanowiska stały się bardzo, bardzo zbliżone. Widzę potencjał w zacieśnieniu współpracy Grupy Wyszehradzkiej z krajami bałtyckimi i większą koordynację wspólnej polityki z nimi" - oświadczył Pavel.

Pytany o to, z jakim przesłaniem udaje się do Warszawy, odparł: "korzystajmy częściej ze zdrowego rozsądku". "Nie usztywniajmy się w swoich procedurach. Bądźmy bardziej elastyczni i chętniej szukajmy wspólnych rozwiązań w naszych wspólnych interesach. Jest wiele cząstkowych interesów, które czasami uważamy za kluczowe. Ale tak naprawdę lepiej byłoby od czasu do czasu, gdybyśmy poszli na pewne ustępstwa na rzecz większego celu" - powiedział prezydent Czech.(PAP)

kkr/ pad/