W Tbilisi we wtorek odbyły się potężne protesty w odpowiedzi na ustawę o "agentach zagranicznych"; zobaczymy, czy będzie ona katalizatorem, który rozbudzi z natury antyrosyjskie gruzińskie społeczeństwo - powiedział szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Radosław Fogiel (PiS).

We wtorek parlament Gruzji przyjął w pierwszym czytaniu kontrowersyjną ustawę o "agentach zagranicznych", która - według opozycji w tym kraju - przypomina rozwiązania obowiązujące w Rosji. Prezydent Salome Zurabiszwili stwierdziła, że ustawa "została napisana pod dyktando Moskwy" oraz zapowiedziała zawetowanie projektu. Przed budynkiem parlamentu w Tbilisi zebrały się tysiące demonstrantów. Doszło do starć z policją.

"Wczoraj oglądaliśmy potężne protesty w Tbilisi przed budynkiem parlamentu (...), pytanie czy ta ustawa była takim katalizatorem, który jednak rozbudzi z natury antyrosyjskie gruzińskie społeczeństwo? Musimy zobaczyć co się będzie działo" - powiedział w środę w Studiu PAP Fogiel odnosząc się do wtorkowych wydarzeń.

Na pytanie o to, czy jest możliwe, że stworzenie tej ustawy było inspirowane przez Rosję, stwierdził, że trudno to jednoznacznie określić. Zaznaczył, że od dłuższego czasu widać "pewne napięcie" pomiędzy gruzińskimi ośrodkami prezydenckim a rządowym.

"Aktualnie rządzący nie do końca są zdecydowani na wsparcie Ukrainy, starają się tak siedzieć okrakiem na płocie, co niestety sugeruje pewną miękkość na kierunku rosyjskim" - powiedział poseł PiS.

Według niego, widoczna jest ona choćby po sposobie traktowania więzionego byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, któremu władze mają odmawiać leczenia. "To już nie jest kwestia wyroków sądowych, to jest kwestia prześladowań i też może to wskazywać na pewne sympatie aktualnego rządu Gruzji" - podkreślił Fogiel.

Na uwagę, że wiele doniesień medialnych mówi również o gruzińskim udziale w omijaniu sankcji nałożonych na Rosję, polityk ocenił, że nie sądzi, aby "działo się to kompletnie poza wiedzą gruzińskich władz".

Projekt zmian prawnych, zainicjowany przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie, nakłada na wszystkie organizacje, które otrzymują ponad 20 proc. swoich funduszy z zagranicy, obowiązek zarejestrowania się jako "zagraniczni agenci". Podmioty nie stosujące się do tych przepisów będą musiały liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi.

W opinii wielu obserwatorów uchwalenie tej ustawy stanowi autorytarny zwrot w polityce władz w Tbilisi. Jak przypomniał Reuters, w czerwcu 2022 roku Unia Europejska odmówiła przyznania Gruzji statusu kandydata do członkostwa w tym sojuszu ze względu na zbyt opieszałe wdrażanie reform politycznych i sądowniczych. Taki status nadano wówczas Ukrainie i Mołdawii.

(PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

amk/ par/