Kolejne wyroki, które mają miejsce na Białorusi pokazują, że wobec tego kraju trzeba podjąć daleko idące działanie, jeżeli chodzi o sankcje międzynarodowe - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller komentując wyrok sądu w Mińsku, który skazał liderkę białoruskiej opozycji Swiatłanę Cichanouską.

Radio Swaboda poinformowało w poniedziałek, że sąd w Mińsku skazał na 15 lat więzienia sądzoną zaocznie Swiatłanę Cichanouską. Jej współpracownik - były dyplomata i minister kultury Białorusi Paweł Łatuszka został skazany zaocznie na 18 lat więzienia. Wyroki te zapadły na procesie Cichanouskiej i jej współpracowników; wszyscy oskarżeni są za granicą, a wyroki wydano zaocznie.

Müller pytany o to w poniedziałek na konferencji prasowej podkreślił, że "niestety reżim białoruski konsekwentnie zaostrza swoją politykę wewnętrzną". "Te pokazowe procesy, które mają miejsce w ostatnim czasie, kolejne wyroki na różne osoby pokazują, że niestety wobec Białorusi trzeba podjąć daleko idące działanie, jeżeli chodzi o sankcje międzynarodowe" - ocenił rzecznik rządu.

Zaznaczył, że Polska zwróciła się do Rady UE o to, aby sankcje, które aktualnie obowiązują wobec Rosji rozszerzyć również na Białoruś. "Mówimy tutaj o sankcjach gospodarczych. Uważamy, że Białoruś powinna być objęta analogicznymi sankcjami, przede wszystkim za to, że też podejmowała działanie, czy umożliwiała działania zbrojne z terenu Białorusi wojskom rosyjskim, ale również ze względu na te działania w ostatnim czasie, które zaostrzają represje wobec działaczy opozycji na terenie Białorusi" - mówił Müller.

Dodał, że premier Mateusz Morawiecki różnymi kanałami europejskimi zwrócił się też, "aby na liście sankcyjnej znalazły się wszystkie osoby, które uczestniczą w pokazowych procesach na terenie Białorusi, zarówno prokuratorzy, sędziowie jak i inne osoby, które są elementami instytucji represji na terenie Białorusi".

Cichanouska w 2020 r. brała udział w wyborach prezydenckich na Białorusi, stawiając w nich czoła rządzącemu od 1994 r. Alaksandrowi Łukaszence. Powszechnie uznawanemu za dyktatora przywódcy Białorusi przyznano oficjalnie 80,1 proc. głosów. Cichanouska, według oficjalnych wyników, uzyskała poparcie 10,1 proc. głosujących.

Opozycja uznała te wyniki za sfałszowane, a przez kraj przetoczyła się fala protestów z żądaniem uczciwych wyborów. Były to największe masowe protesty w historii Białorusi. Na wystąpienia społeczeństwa obywatelskiego władze odpowiedziały represjami na wielką skalę. Sama Cichanouska po wyborach została zmuszona przez władze do wyjazdu z kraju. (PAP)

autor: Edyta Roś, Grzegorz Bruszewski