Zgodnie z orzecznictwem TK można powierzać NSA inne sprawy, niż te dotyczące kontroli administracji publicznej - mówił na posiedzeniu komisji sprawiedliwości minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. Jak dodał, przekazanie spraw dyscyplinarnych sędziów do Izby Karnej SN mogłoby zburzyć kompromis ustalony z KE.
Wczoraj kilka godzin trwało posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości ws. projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którego przyjęcie - według autorów - ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Krytycznie o projekcie wypowiedzieli się: I prezes SN, prezes NSA i wiceprzewodniczący KRS.
Odpowiedź na zarzuty wobec ustawy
Odpowiadając na pytania posłów, minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk odniósł się do zarzutu o niekonstytucyjności przeniesienia spraw dyscyplinarnych sędziów do NSA. "Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, NSA można powierzać inne sprawy, niż te dotyczące kontroli administracji publicznej określone art. 184 konstytucji, pod określonymi w orzecznictwie warunkami, z uwagi na przysługującą ustawodawcy swobodę w kształtowania właściwości sądów" - powiedział.
Minister ocenił też zaproponowaną poprawkę przekazującą sprawy dyscyplinarne sędziów do Izby Karnej SN. Przyznał, że nie ma wątpliwości konstytucyjnych co do takiego rozwiązania; zwrócił jednak uwagę, że rodzi ono "poważne ryzyko" przedłużenia procesu możliwości złożenia wniosku o płatność z KPO, jak również mogłoby zburzyć kompromis ustalony z Komisja Europejską. Przypomniał też, że zgodnie z oceną KE, proponowane rozwiązania są bazą do wypełnienia "kamieni milowych" z zakresu wymiaru sprawiedliwości.
Glosowanie w Sejmie
Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, o co wnioskowała Konfederacja, i skierował projekt do prac w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Za tym wnioskiem podczas sejmowego głosowania opowiedziało się 34 posłów, 414 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
PiS złożyło projekt o SN w Sejmie 13 grudnia ub.r. Zgodnie z nim sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie - jak obecnie - utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".
Nowelizacja ustawy o SN
Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Negatywnie o projekcie wypowiadał się od początku koalicjant PiS - Solidarna Polska, według której proponowane przepisy naruszają konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność. PO tym jak Zbigniew Ziobro poinformował, że Solidarna Polska oczekuje od szefa rządu spotkania i rozmów o proponowanych przepisach, premier Mateusz Morawiecki dwukrotnie rozmawiał z politykami SP.
Przed rozpoczęciem posiedzenia PiS złożył do komisji jedna poprawkę do przepisu przejściowego ustawy dotyczącą rozszerzenia zapisu odnoszącego się do możliwości składania przez sędziów wniosków do Naczelnego Sądu Administracyjnego o wznowienie prawomocnie zakończonych postępowań w sprawach należących przed zmianą do właściwości Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Jak uzasadniono poprawkę zmiana taka zapewni konsekwentne przeniesienie ogółu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych do właściwości NSA.
Krytyczne opinie i stanowiska do projektu przedstawiły m.in. Sąd Najwyższy, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i Krajowa Rada Sądownictwa. Natomiast według Biura Analiz Sejmowych projekt można uznać za wykonujący prawo UE. (PAP)
Autor: Daria Kania, Marcin Jabłoński
dka/ mja/ mrr/