Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek nie ma żadnych pomysłów, jak poradzić sobie z kryzysem demograficznym, poza tym żeby zwolnić nauczycieli. To nie jest polityka oświatowa, tylko polityka zastraszania - oceniły przedstawicielki Lewicy. Wezwały Czarnka do podania się dymisji.

W czwartek w Radiu Zet Czarnek poinformował, że w perspektywie dwóch, trzech lat trzeba będzie zwolnić ok. 100 tys. nauczycieli i że jest to spowodowane potężnym niżem demograficznym, zwłaszcza w szkołach średnich.

"Pan minister Czarnek im bardziej chce być postrzegany jako minister wytrwały, który reformuje oświatę, tym większe klęski ponosi. (...) Jest pytanie, o co chodzi panu ministrowi, czy o reformę oświaty, czy o własne ambicje i polityczne zakusy by oświatę w Polsce zrównać z ziemią" - powiedziała na piątkowej konferencji prasowej posłanka Lewicy Monika Falej.

Według niej, Czarnek zamiast budować oświatę i kreować politykę oświaty, próbuje zastraszać kolejne grono nauczycieli. "Mamy koniec roku i pan minister zaczyna nowy rok od informacji, że będzie nauczycieli zwalniać. To nie jest polityka oświatowa tylko polityka zastraszania (...) Nie życzę sobie takiego ministra, który destrukcyjnie działa na szkołę, na uczniów, na nauczycieli. Niech się pan poda do dymisji" - zwróciła się Falej do szefa MEiN.

Inna posłanka Lewicy Wanda Nowicka oceniła, że słowa Czarnka ws. zwalniania nauczycieli "są nie tylko absurdalne, szkodliwe i obraźliwie, ale są też przejawem porażki PiS ws. polityki demograficznej". "Minister Czarnek nie ma żadnej wizji i żadnych pomysłów, jak poradzić sobie z kryzysem demograficznym, poza tym żeby zwolnić nauczycieli" - powiedziała Nowicka.

Jej zdaniem w systemie oświaty należy postawić na to, by nauczyciele czuli się bezpiecznie. "Nie może być tak, że oni cały czas są pomiatani, ciągle są straszeni, ciągle są lekceważeni i poniżani, że można ich przestawiać z kąta w kąt. (...) Postawmy na nauczycieli, żeby czuli się bezpieczni i postawmy na jakość edukacji" - powiedziała posłanka Lewicy.

W czwartkowym wywiadzie Czarnek mówiąc o skali zapowiadanych zwolnień nauczycieli powiedział, że "to jest kwestia ok. 100 tys. nauczycieli z 700 tys. w perspektywie 2-3 lat." Dodał, że w 2023 r. nie trzeba będzie jeszcze dokonywać tych zwolnień.

Minister uzasadniał, że "wchodzi potężny niż demograficzny, zwłaszcza do szkół średnich" w związku z tym nauczycieli będzie tam za dużo i należy przygotować rozwiązania, które umożliwią pewnej grupie nauczycieli przejście na emeryturę. Pytany o to, czy będzie powrót do wcześniejszej emerytury zawodowej dla nauczycieli powiedział, że "to jest rozwiązanie, które absolutnie musi wrócić na tapet i musi być dyskutowane."

"To jest rozwiązanie, nad którym na pewno będziemy dyskutować w styczniu i w kolejnych miesiącach po to, żeby - być może - jeszcze w pierwszym półroczu przyszłego roku stosowną ustawę uchwalić z jakąś perspektywą wejścia w życie konkretnych rozwiązań" - powiedział.(PAP)

autor: Mateusz Mikowski

mm/ mok/