Każdego można zniszczyć w krótkim czasie mając całą machinę państwa do dyspozycji – mówił Grzegorz Napieralski w Senacie. Dziś wyszło na jaw, że był inwigilowany systemem Pegasus.

- Jeśli można to zrobić z politykiem i oskarżyć go o wszystko, co ma zrobić zwykły obywatel? – zastanawiał się Grzegorz Napieralski, poseł Inicjatywy Polskiej, a wcześniej m.in. szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Polityk stanął przed senacką Komisją Nadzwyczajną ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji. W piątek „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że jego telefon był zainfekowany systemem Pegasus w 2018 roku. W rozmowie z senatorami poseł przyznał, że jest zszokowany doniesieniami, a wszystkiego o sprawie dowiedział się z prasy.

Według doniesień „GW”, inwigilacja Napieralskiego miała związek ze sprawą afery taśmowej. System Pegasus został użyty przeciwko niemu, kiedy Marcin W., dawny współpracownik Marka Falenty, jej głównego bohatera, złożył zeznania obciążające polityka.

Zdaniem Marcina W. Napieralski domagał się 20-30 tys. zł dla stowarzyszenia prowadzącego szkołę muzyczną, do której uczęszczały jego dzieci. Polityk zaprzeczył, aby takie wydarzenia miały miejsce.– Myślałem, że w każdym państwie, jeżeli człowieka się o coś podejrzewa, zaprasza się go na przesłuchanie – mówił Napieralski do senatorów. - Nigdy w życiu nie odmawiałem składania wyjaśnień służbom państwowym – powiedział i dodał, że w sprawie nie był wezwany na przesłuchanie ani nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Mimo to sześć tygodni po zeznaniach W., telefon Napieralskiego został zainfekowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne systemem Pegasus. To specjalistyczny program szpiegowski opracowany przez izraelską firmę NSO Group. Umożliwia on nie tylko wykradanie dowolnych danych z telefonu ofiary ataku, ale także pozwala na wprowadzanie modyfikacji na urządzeniu. Po raz pierwszy o jego wykorzystaniu poinformowała kanadyjska organizacja Citizen Lab. Jej badacze odkryli, że zainfekowanych nim zostało 50 tys. numerów na całym świecie.

Składając wyjaśnienia przed senacką komisją, Napieralski zwracał uwagę na liczbę danych, które pozyskało o nim służba – W telefonie mam mejla, mam komunikatory, mam aplikację bankową, mam aplikację dotyczącą mojego zdrowia. Państwo wie o mnie wszystko – u jakiego lekarza byłem, czy boli mnie brzuch czy kręgosłup. Te informacje można użyć przeciwko mnie – mówił.

- Mam nadzieję, że te osoby które zakładają nielegalnie podsłuchy w końcu odpowiedzą karnie przed wymiarem sprawiedliwości – podsumował Napieralski.

W czasie posiedzenia komisji, senatorowie zastanawiali się jak zwiększyć nadzór nad służbami państwowymi, które używają Pegasusa. Napieralski nie jest pierwszym przypadkiem osoby inwigilowanej tym systemem. Z danych ujawnionych przez agencję Associated Press wynika, że szpiegowani nim byli także adwokat i polityk Roman Giertych, senator Krzysztof Brejza i prokurator Ewa Wrzosek. W połowie września Wrzosek i Giertych zeznawali przed komisją śledczą ds. inwigilacji Pegasusem, którą powołał Parlament Europejski.

Senatorowie z Komisji Nadzwyczajnej ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji próbowali odpowiedzieć jak sprawować kontrolę nad służbami specjalnymi, które używają tego narzędzia. Jednym z pomysłów jest utworzenie specjalnej instytucji, która miałaby prowadzić nad nimi nadzór.

- Lepiej modernizować istniejące instytucje, niż budować nadzwyczajne – mówił gen. Krzysztof Bondaryk szef ABW w latach 2008-2013. - Jeśli mamy wydziały rodzinne, karne, powinny być też wydziały kontroli operacyjnej w sądzie. Można rozpatrywać wnioski na posiedzeniu z udziałem prokuratora, przedstawiciela instytucji, która wnioskuje o zgodę – przekonywał.

Prof. Dobrosława Szumiło-Kulczycka z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwróciła jednak uwagę, że stworzenie specjalnych wydziałów, których sędziowie nieustannie kontaktują się ze służbami specjalnymi samo w sobie stanowi zagrożenie – np. takie, że sami sędziowie staną się obiektami pracy służb specjalnych. Przekonywała, że już teraz istnieje obowiązek, by sędziowie kontrolowali merytorycznie wnioski o kontrolę operacyjną. – Większość z nich przechodzi en bloc – mówiła.

- Należy unormować kontrolę operacyjną służb i policji jedną ustawą o kontroli pracy operacyjnej – przekonywał z kolei Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich w latach 2015-2021.

Senatorowie zapowiedzieli, że na przyszłych posiedzeniach będą pracowali nad kolejnymi rozwiązaniami.