Dobrze, że środki Unii Europejskiej na pomoc uchodźcom z Ukrainy się pojawiły, ale to cały czas za małe wsparcie - ocenił w czwartek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy Paweł Szefernaker.
W środę MSWiA podało, że Polska otrzymała z UE blisko 700 mln zł, czyli 144,6 mln euro, na działania związane z masowym napływem uchodźców z Ukrainy. To pierwsza transza unijnego wsparcia.
"Z satysfakcją informuję, że Polska otrzymała blisko 700 mln zł z #UE za działania na rzecz uchodźców z Ukrainy. Środki zasiliły fundusze, których operatorem jest @MSWiA_GOV_PL. Czekamy na kolejną transzę ok. 200 mln zł" - napisał na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Do wpisu Kamińskiego odniósł się ekspert ds. migracji prof. Maciej Duszczyk z Uniwersytetu Warszawskiego. "Pragnę przypomnieć, że o tych pieniądzach mówiłem już w kwietniu. Słyszałem, że żadnych środków na wsparcie w przyjmowaniu uchodźców wojennych w UE nie ma i zostaliśmy sami z finansowaniem. Gdyby mnie wtedy posłuchano to te środki byłyby u nas w czerwcu a nie w październiku" - napisał w czwartek na Twitterze.
Profesorowi odpowiedział wiceminister Szefernaker. "Panie Profesorze, decyzję o możliwości ubiegania się o dodatkowe środki z KE dla państw przyjmujących uchodźców z Ukrainy, Komisja Europejska podjęła 18 maja. Polska wystąpiła z wnioskiem na początku czerwca. Dobrze, że te środki się pojawiły, ale to cały czas za małe wsparcie" - podkreślił pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych.
MSWiA podało w środę, że po złożeniu wniosków umowy dotacyjne z Komisją Europejską podpisało 16 sierpnia. KE przekazała środki na konto funduszy spraw wewnętrznych w Ministerstwie Finansów 26 sierpnia.
Resort poinformował, że 329 mln zł (68,4 mln euro) z tych środków trafi na rządowy Fundusz Pomocy, którym finansowane jest wsparcie uchodźców. Pozostałe pieniądze, 366 mln zł (76,2 mln euro), przeznaczy na wzmocnienie infrastruktury granicznej na zewnętrznej granicy UE.
"Wsparcie finansowe z UE, choć niewielkie, bo pokrywające ledwie część poniesionych przez nasz kraj kosztów, pokazuje, że Europa docenia jednak kluczową rolę Polski we wspieraniu Ukrainy" – podkreślił w środę Mariusz Kamiński w komentarzu dla PAP.
Komisja na pomoc uchodźcom w krajach UE ma przekazać łącznie 400 mln euro. Zobowiązała się do tego w kwietniu. 18 maja udostępniła pierwszą transzę z tej kwoty, czyli 248 mln euro ze środków na sprawy wewnętrzne, z których 144,6 mln euro przyznano Polsce. Pozostała kwota z tej transzy przypadła Rumunii, Węgrom, Słowacji i Czechom. To kraje, do których uciekło najwięcej uchodźców.
Według przedstawicieli polskiego rządu proponowane przez KE wsparcie nie jest jednak wystarczające, a na rzecz ukraińskich uchodźców potrzeba dodatkowego funduszu, który może być utworzony tylko decyzją Rady Europejskiej.
"Od początku mówiliśmy, że pomoc, którą niesiemy, idzie w miliardy euro, a nie w miliony. Pomoc UE dla krajów, które pomagają uchodźcom, również powinna iść w miliardy euro. Tak jak to było w przypadku Turcji czy Grecji w latach 2015-16. Propozycje Komisji są dziś daleko niewystarczające, ale każde euro, które będziemy mogli przeznaczyć na pomoc uchodźcom, wykorzystamy" - mówił PAP pod koniec maja Paweł Szefernaker. (PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska