W PiS trwają rozważania, czy pomysłu Jarosława Kaczyńskiego na zmianę reguł przeliczania głosów przez komisje wyborcze nie uczynić elementem większego pakietu.

W ostatnich tygodniach w partii rządzącej namnożyło się pomysłów na korekty w kodeksie wyborczym. Zdaniem naszych rozmówców wrzucenie ich w ramy jednego większego projektu ustawy mogłoby pomóc szybciej je przeprocedować. – Donald Tusk mówi, że chcemy zrobić drugą Białoruś, i to jest realny problem, bo w takiej sytuacji trudno się wziąć za cokolwiek poważnego. Ale jeśli i tak ma być polityczna awantura, to lepiej, by była jedna, a nie dwie czy trzy dotyczące każdego projektu z osobna – argumentuje polityk PiS.

Liczenie głosów w pełnym składzie

Sztandarowy pomysł Jarosława Kaczyńskiego ma, według jego zapewnień, zwiększyć transparentność liczenia głosów. Chodzi o to, by komisja robiła to w pełnym składzie, a nie dzieliła się na podzespoły.
Często pojawiający się kontrargument jest taki, że zmiana proponowana przez lidera PiS będzie oznaczać znaczne wydłużenie czasu oczekiwania na ostateczny wynik wyborów. – Nie sądzę, by proponowana przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego zmiana miała znacząco wydłużyć prace komisji. Warto pamiętać, że w 2014 r. czekaliśmy na wyniki przez prawie tydzień, a w ostatnich latach sytuacja się poprawiła – mówi rzecznik PiS Radosław Fogiel.

Kamery w lokalach wyborczych

Kolejny pomysł wyborczy PiS dotyczy możliwości zainstalowania kamer w lokalach wyborczych. Oznaczałoby to powrót do koncepcji z lat 2018–2019, gdy wprowadzano duże zmiany w kodeksie wyborczym. Wtedy ją zarzucono z uwagi na koszty, kwestie techniczne i wątpliwości dotyczące ochrony danych osobowych. Niemniej nasz rozmówca z Nowogrodzkiej potwierdza, że sprawa kamer jest ponownie rozpatrywana. – Analizujemy temat, ale czy to się uda, nie wiem, bo to oznaczałoby, że trzeba znacząco zwiększyć budżet Krajowego Biura Wyborczego – zastrzega rozmówca DGP.

Centralny Rejestr Wyborców

Elementem większego pakietu wyborczego PiS mógłby się też stać Centralny Rejestr Wyborców, który jako pierwsi szczegółowo opisaliśmy w DGP. To by jednak oznaczało zmianę planów, bo wczoraj rozpoczęły się konsultacje rządowego projektu nowelizacji ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw, który ten centralny rejestr przewiduje.

"Żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować"

Niewykluczone, że PiS będzie próbował wdrożyć inny pomysł zapowiedziany przez Jarosława Kaczyńskiego, dotyczący zwiększenia liczby lokali wyborczych i obwodowych komisji. – Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować – mówił niedawno lider PiS. – Pytanie, czy to będzie wykonalne w tak krótkim czasie, ale generalnie chodzi o weryfikację dostępności lokali wyborczych. W Warszawie lokale są za tuż rogiem, a są gminy, gdzie trzeba jechać do sąsiedniej wsi, by zagłosować. Dlatego analizujemy, na ile wymaga to zmian ustawowych, a na ile jest to decyzja KBW – tłumaczy nasz rozmówca z PiS.
Obecna dyskusja o korektach kodeksu wyborczego, których celem jest zwiększenie przejrzystości procesu głosowania, przysłoniła dyskusje o radykalnych pomysłach na zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu i utworzenie 100 okręgów wyborczych. Wszystko jednak wskazuje na to, że projektu w tej sprawie już nie zobaczymy. – Sprawa 100 okręgów w tej kadencji jest coraz mniej prawdopodobna – mówi nam ważny polityk PiS. Pośrednio potwierdza to brak kontaktu z Pałacem Prezydenckim. – Jakiś czas temu były wstępne rozmowy, ale ostatnio w tym temacie jest cisza – mówi nam osoba z Pałacu Prezydenckiego.
Nasi rozmówcy z Pałacu przypominają nieudane próby zmiany ordynacji europejskiej przed poprzednimi wyborami, które zakładały wzrost efektywnego progu wyborczego, co mogło wyciąć partie o niższym poparciu. – W przypadku ustawy o okręgach analizy pod kątem konstytucyjności i równego traktowania różnych komitetów wyborczych byłyby jeszcze bardziej wnikliwe – zauważa wysoki urzędnik kancelarii prezydenta. Do tego pomysł w samym PiS budzi dyskusje, czy zwiększy stan posiadania ugrupowania, czy nie. Tygodnik „Newsweek” napisał ostatnio, że PiS odwołał się nawet do ekspertów z Węgier, którzy analizowali problem i przychylili się do zdania przeciwników tego pomysłu. Jednocześnie pojawiły się obawy wielu posłów PiS, że zmiana ordynacji pogorszy ich pozycję w okręgu wyborczym, dlatego wobec pomysłu narasta w partii opór.

Zmiany w prawie wyborczym - opozycja jest nieufna

Opozycja jest nieufna wobec pomysłów wyborczych PiS. Często słyszymy opinie, że wprowadzanie zmian jest zbędne. Sceptycyzm budzi nie tylko rewolucja dotycząca liczby okręgów wyborczych, lecz także pozostałe pomysły. Jan Grabiec z PO zwraca uwagę, że na wprowadzenie tak poważnej zmiany jak Centralny Rejestr Wyborców na najbliższe wybory jest za mało czasu. – Taki system powinien zostać wcześniej wielokrotnie przetestowany i wypróbowany. Stworzenie rejestru potrwa z uwagi na procedury prawne i informatyczne, a nie ma jeszcze nawet stosownej ustawy – podkreśla Jan Grabiec.
Jeśli chodzi o pomysły zwiększenia przejrzystości wyborów, polityk PO zwraca uwagę, że albo stosowne rozwiązania, jak wspólne liczenie głosów, już są, albo PiS sam z nich zrezygnował, jak było z propozycją kamer w lokalach wyborczych. – W tej sytuacji obawiamy się, że może chodzić o zupełnie inny pomysł, który nieoczekiwanie pojawi się podczas prac sejmowych – podkreśla Grabiec.
Rezerwę wobec pomysłów PiS widać także w PSL. – Rządzący mają wszystkie narzędzia, które pozwalają dopilnować, by wybory zostały przeprowadzone w sposób rzetelny i prawidłowo – uważa Stefan Krajewski, poseł ludowców.