Czy Polsce grozi wstrzymanie nie tylko środków z KPO, ale też unijnych pieniędzy z Funduszu Spójności na lata 2021-2027? Opozycja chce wyjaśnień, przedstawiciele rządu uspokajają.

Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds polityki regionalnej w KE, powiedział w ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Brukseli, że "polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych". "To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać" - powiedział Lemaitre.

Również "Financial Times" cytował anonimowych urzędników KE twierdzących, że większość nowych funduszy spójności z lat 2021-2027 jest na razie niedostępna dla Polski. Nasz kraj może natomiast korzystać z funduszu spójności z lat 2014-2020.

Jak twierdzi "FT" przyczyną ma być brak porozumienia między Brukselą a Warszawą w sprawie reformy sądownictwa. Jak relacjonuje brytyjski dziennik, zmiany dokonane w ostatnim czasie przez polski rząd KE ma uznawać za niewystarczające.

Zagrożenie wypłat 75 mld euro z budżetu UE w ramach polityki spójności stało się przedmiotem komentarzy ze strony polityków.

Stały Przedstawiciel Polski przy UE zaprzecza doniesieniom

Doniesienia medialne dotyczące rzekomego zwieszenia części funduszy spójności dla Polski mogą bazować tylko na źródłach anonimowych. To dlatego, że nikt z Komisji Europejskiej tego oficjalnie nie potwierdzi. Są to doniesienia nieprawdziwe. Nie jest prawdą, że w stosunku do Polski artykułowane są oczekiwania, które nie są artykułowane wobec innych państw członkowskich” - powiedział PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś..

„Rozmowy Polski z Komisja Europejską dotyczące funduszy spójności toczą się zgodnie z harmonogramem. Mogę potwierdzić słowa ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy, że akceptowane są kolejne programy, a na kolejne Polska otrzyma zgodnie z przepisami odpowiednie zaliczki. Finalizacja rozmów oczekiwana jest w perspektywie kilku miesięcy. Wtedy też będą mogły być składane wnioski o refundację kosztów implementacji programów” – dodał Sadoś.

Jak wskazał, w kwestii programów polityki spójności Polska musi spełnić takie same warunki, jak pozostałe państwa członkowskie. „Identyczne rozmowy, jakie prowadzi Polska z Komisją Europejską, prowadzą też inne kraje członkowskie” – zaznaczył.

Dodał też, że rozmowy dot. środków unijnych w ramach Krajowego Planu Odbudowy są obecnie finalizowane.

Prezydent: Jeżeli rzeczywiście takie działania byłyby prowadzone, to jest oczywista próba wpłynięcia na wolność wyborów w Polsce

"Jeżeli te doniesienia medialne się potwierdzą, to będzie widać, że w instytucjach europejskich kontynuowane jest wtrącanie się w polską politykę i próba wymuszenia na polskim społeczeństwie zmiany władz w Polsce" - komentował prezydent Andrzej Duda w TVP Info.

"Wierzę w to głęboko, że Polacy nie lubią żeby coś na nich próbować wymusić, jeżeli chodzi o takie sprawy jak nasza wolność, suwerenność i swoboda wyboru, kto ma nami rządzić. Po to walczyliśmy, żeby zrzucić sowieckie okowy, które nam narzucały niechcianą władzę i mam nadzieję, że Polacy sobie na to nie pozwolą" - powiedział.

"Mam nadzieję, że rozumie to także Europa zachodnia i ci, którzy zasiadają w instytucjach europejskich, nawet jeśli mają poglądy liberalno-lewicowe. Niech spojrzą na karty historii i się zorientują, czego nie lubią Polacy" - mówił.

"Jeżeli rzeczywiście takie działania byłyby prowadzone, to jest oczywista próba wpłynięcia na wolność wyborów w Polsce, oczywiste kolejne zaprzeczenie zasad demokratycznych przedstawicieli liberalnego Zachodu, którzy usta mają pełne frazesów o demokracji, ale ta demokracja ma tak wyglądać, że rządzą elity, a nie ludzie, to wtedy jest dla nich demokracja. Ale już jak decydują naprawdę społeczeństwa, to dla nich nie jest demokracja, bo są wybierane władze, które im się nie podobają. Ja się nie zgadzam z taką polityką i wierzę, że moi rodacy też się nie zgadzają" - dodał prezydent.

Wyraził zarazem nadzieję, że "to są plotki medialne, próby zastraszania ze strony niezadowolonych, sfrustrowanych przedstawicieli różnych elit prądu lewicowo-liberalnego".

Rzecznik rządu: Nie wpłynęło żadne pismo z KE o zablokowaniu środków dla Polski z polityki spójności i funduszy rolnych

"Odpowiadam, jak wygląda rzeczywistość: żadne pismo z Komisji Europejskiej w tej sprawie, o której dziś rozpisują się gazety i próbują budować narrację przedstawiciele opozycji, żadne pismo z KE o zablokowaniu środków unijnych tych z polityki klasycznej - czyli spójności czy funduszy rolnych nie wpłynęło. W związku z tym cała dzisiejsza narracja budowana jest na wyciętej z kontekstu wypowiedzi urzędnika, zaznaczam urzędnika KE, a nie członka KE" - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Ziobro obwinia Tuska i polityków Niemieckich

"Za zablokowanie środków europejskich należnych Polsce odpowiada Platforma Obywatelska i Donald Tusk, wraz z politykami niemieckimi, którzy udzielają im w tym wielkiego wsparcia, na czele z Niemką, szefową KE Ursulą von der Leyen" - mówił Ziobro podczas konferencji prasowej zorganizowanej dzisiaj.

Zdaniem ministra, interesem Donalda Tuska i PO jest przejęcie władzy w Polsce. "Przez pięć lat (Tusk) zrobił wiele dla Niemiec i w zasadzie nic dla Polski. Wie o tym, że nie ma prawie żadnych szans wrócić do władzy w demokratycznych, uczciwych wyborach. Dlatego szuka tego rodzaju środków przy pomocy polityków niemieckich, aby blokować Polsce pieniądze i w ten sposób doprowadzić do zmiany władzy w Polsce" - powiedział Ziobro.

Jak dodał, interes Niemiec w tej sprawie jest oczywisty. "Chcieliby tutaj rządu, który będzie uległy wobec Berlina i Brukseli" - ocenił minister.

Śmiszek: Grzechem śmiertelnym jest odpuszczenie sobie pieniędzy z funduszu spójności

Odpuszczenie sobie pieniędzy z KPO to grzech gigantyczny, ale grzech śmiertelny to odpuszczenie sobie pieniędzy z Funduszu Spójności- stwierdził wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. Tych pieniędzy może nie być, bo Ziobro Morawiecki i Kaczyński postanowili wypowiedzieć UE wojnę - dodał.

Śmiszek powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że szef PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro "po raz kolejny okradają Polki i Polaków z pieniędzy, które im się należą, z pieniędzy z Funduszu Spójności, z pieniędzy z funduszów strukturalnych". "To są pieniądze na szpitale, dla przedsiębiorców, na infrastrukturę, dla rolników. Tych wszystkich pieniędzy może nie być. Te wszystkie pieniądze będziemy mogli tylko oglądać z oddali w Brukseli tylko dlatego, że Ziobro, Morawiecki i Kaczyński postanowili wypowiedzieć wojnę Unii Europejskiej" - powiedział poseł Lewicy.

Podkreślił, że to nie Unia Europejska jest dziś problemem, ale inflacja, drożyzna, rosnące raty kredytów i ceny energii. "W środku tego całego kryzysu, tej całej niepewności ekonomicznej nagle pojawia się informacja, że przez krnąbrność, że przez upartość, że przez tę głupią wojnę z Unią Europejską, może zabraknąć pieniędzy z Funduszu Spójności" - powiedział Śmiszek.

Dodał, że rodzi się pytanie "kto dzisiaj stoi na straży interesów finansowych Polski". "Pan premier Morawiecki jeszcze kilka miesięcy temu mówił, że pieniądze z Unii Europejskiej to polska racja stanu. Jeśli te pieniądze nie płyną, to znaczy, że pan premier Morawiecki zdradził polską rację stanu" - powiedział poseł. Podkreślił, że "odpuszczenie sobie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy to grzech gigantyczny, ale grzech śmiertelny, to odpuszczenie sobie pieniędzy z funduszy strukturalnych".

Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski: Reforma sądownictwa nie ma wpływu na fundusze spójności dla Polski

"W mocy pozostaje to, co w imieniu Komisji (Europejskiej) 18 września powiedział komisarz Johannes Hahn odpowiedzialny za budżet Unii Europejskiej. W kontekście zawieszenia części funduszy węgierskich stwierdził on bardzo wyraźnie, że w przypadku Polski nie ma wystarczająco bezpośredniego związku pomiędzy problemami sądownictwa a zagrożeniami dla funduszy unijnych" - przypomniał Wojciechowski.

"Od tej pory nic się nie zmieniło. Komisja nie podejmowała żadnych rozmów, ani decyzji w tej kwestii. Przytaczane przez media wypowiedzi mają charakter teoretyczny, a nie dotyczą faktycznych działań Komisji. Nie ma w tej chwili żadnych powodów do obaw o fundusze spójności dla Polski. Kwestie dotyczące reformy sądownictwa w Polsce nie mają wpływu na fundusze spójności" - podkreślił unijny komisarz.

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski: Polska może stracić środki na transformację energetyczną przez drobne interesy partyjne

"Powiedzmy sobie uczciwie: przez małe interesiki, naprawdę małe interesiki partyjne, pozbawia się Polaków olbrzymich środków finansowych na rozwój, na transformację energetyczną. To np. na Pomorzu czy w Wielkopolsce może być 500 projektów po 10 mln – i tego się pozbawia przedsiębiorców, pozbawia się Polaków przez takie małe interesiki partyjne" - powiedział.

Wyraził nadzieję, że "Polacy odpłacą i zmiotą tę władzę". "Tylko za rok już będziemy mieli bardzo mało czasu żeby np. implementować środki z KPO. My jesteśmy już w tej chwili spóźnieni w stosunku do Włoch, do Francji, do Niemiec – bo tam te środki finansowe już wydają, one są dużo więcej warte, niż będą warte za rok. Apel jeden do rządzących: puknijcie się w głowę, bo naprawdę nie warto tych malutkich interesików partyjnych przedkładać ponad dobro Polaków” – powiedział Karnowski.

Bosak: Albo eurokraci zaczną Polsce wypłacać środki, albo trzeba wstrzymać zapłatę składki unijnej

"Oczekujemy natychmiastowego wyjaśnienia od rządu tej sytuacji. Co to znaczy, że polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy – to znaczy horyzontalnego warunku z Karty Praw Podstawowych?" - pytał poseł Konfederacji Krzysztof Bosak podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Odnosząc się do określenia "horyzontalny warunek" stwierdził, że "wygląda na to, że to jest nowe słowo klucz". "Obok wcześniej 'kamieni milowych', obok wcześniej 'rządów prawa', teraz będziemy słyszeli o 'horyzontalnych warunkach'" - dodał Bosak. Jego zdaniem, "nowe słowa klucze pojawiają się średnio w Polsce co dwa miesiące". "Okazuje się, że cała Polska będzie teraz pracować pod dyktando kolejnych słów kluczy, wynajdowanych przez komisarzy europejskich" - powiedział poseł.

Oświadczył, że Konfederacja oczekuje "wyjaśnień, jakie jest stanowisko polskiego rządu w tej sprawie". "Jeżeli zaś potwierdzi się to, o czym mowa, czyli, że Polsce zostaną wstrzymane te fundusze (...), to oczekujemy od polskiego rządu działań symetrycznych" - powiedział Bosak.

"Dość płaszczenia się przed Brukselą, dość tych cichych, zakulisowych porozumień, dość tych gestów ministra (rozwoju i technologii, Waldemara) Budy, który naciskał na samorządy, żeby same na ochotnika wycofywały się ze swoich prorodzinnych deklaracji tylko na podstawie posądzeń medialnych i ulegały przed presją mediów lewicowych i organizacje LGBT. Czas wstrzymać wypłatę składek unijnych" - powiedział.

"Jeżeli oni obcinają nam fundusze bez żadnych zasad, bez żadnych umów, bez żadnej przewidywalności, trzeba zrobić dokładnie to samo. Nie możemy dłużej tolerować takiego traktowania państwa polskiego; albo na coś się umówiliśmy i obie strony przestrzegają zasad, albo obie strony wymyślają sobie na bieżąco nowe preteksty i wówczas należy zachować się symetrycznie" - powiedział poseł Konfederacji.

Stwierdził też, że "albo eurokraci pójdą po rozum do głowy i zaczną normalnie Polsce środki wypłacać, albo należy wstrzymać nie tylko zapłatę składki unijnej", ale także co przedstawiciele Konfederacji już postulowali, "wycofać się z systemu ETS, (...) czy też należy nie robić tego, co proponował w 2020 roku premier Mateusz Morawiecki, a więc na przykład nie wprowadzać nowych, ogólnounijnych podatków albo nie wprowadzać euro-zadłużenia".

Kumoch: Mam nadzieję, że to jakaś "kaczka"

"Oczywiście mam nadzieję, że jest to jakaś +kaczka+, że są to nieprawdziwe wiadomości. Bo gdyby to były prawdziwe wiadomości, to nie byłoby to nic innego jak nóż w plecy w czasie, gdy Polska najbardziej wspiera Ukrainę jako państwo Zachodu ponoszące największe koszty" - powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.

Jak dodał, "gdyby coś takiego zdarzyło się w czasie wojny na Ukrainie, to byłoby to po prostu druzgocące i stawałoby pod znakiem zapytania (...) prawdomówność tych, który mówią o wartościach o jakichkolwiek ideach".

Na uwagę, że "tych pieniędzy nie ma nadal", Kumoch stwierdził: "Jeśli to jest prawda, że coś takiego się dzieje. Powtarzam, jeśli to jest prawda, bo nie chce mi się w to wierzyć" - zaznaczył.

KO: Domagamy się informacji od premiera

"Dowiedzieliśmy się dziś, że Polsce grozi nie tylko utrata środków z KPO, co wiemy już od kilku miesięcy, ale całego budżetu Unii Europejskiej, który został przeznaczony dla Polski na czas do roku 2027" - powiedział Jan Grabiec z KO.

Przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki zobowiązał się wobec Komisji Europejskiej, że dojdzie do przywrócenia praworządności, ale nie dotrzymał tego zobowiązania, więc dzisiaj grozi Polsce utrata miliardów "przeznaczonych na wyjście z kryzysu po pandemii i przeznaczonych na rozwój Polski".

"Wzywamy premiera Mateusza Morawieckiego do przedstawienia na najbliższym posiedzeniu Sejmu w czwartek informacji na temat stanu uzgodnień na temat przyznania Polsce funduszy europejskich i wypłaty tych świadczeń, zarówno jeśli chodzi o KPO, jak i budżet dla Polski do roku 2027" - apelował Grabiec.

"Jest czymś nie do pomyślenia, żeby Polska mogła być pozbawiona tak ogromnych środków. Gdyby do tego doszło, gdyby na skutek działań premiera Morawieckiego i rządzącej w Polsce partii doszło do tego, że Polacy nie uzyskają tych pieniędzy, można by to porównywać do zdrady narodowej, do aktu, który sprawia, że przez najbliższe pokolenie Polacy będą żyli na niższym poziomie, będzie się żyło w Polsce gorzej dlatego, że panowie i panie z PiS uparli się, żeby w Polsce nie było praworządności" - mówił.

"Kilka prostych pytań. Czy zreformowano system dyscyplinarny i zakazano karania sędziów za treść orzeczeń? Nie. Czy sędziowie, którzy byli represjonowani wracają do pracy? Nie. Czy ludzie Ziobry, tacy jak Schab czy Radzik przestali nękać niezależnych sędziów? Nie. Czy neoKRS została odpolityczniona? Nie. Czy kamienie milowe, wynegocjowane przez ten rząd, dotyczące wymiaru sprawiedliwości, zostały zrealizowane? Nie. Czy mamy w Sejmie teraz ustawy, które pomogłyby w odblokowaniu i środków budżetowych i KPO? Nie" - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz, przypominając, że ustawa opozycji, przygotowana wspólnie z organizacjami pozarządowymi, która miała odblokować środki unijne, została odrzucona.

"Dopóki nie będą spełnione przynajmniej kamienie milowe, dopóty nie ma mowy o praworządności w Polsce. Dopóki nie ma niezależnych od władzy sądów, dopóty Unia nie będzie chciała finansować inwestycji, co do których nie będzie miała pewności, że będą uczciwie rozliczone. Bez niezawisłych sądów nie ma gwarancji, że miliardy euro nie trafią do spółek działaczy PiS czy do spółek, które będą wykupywać niezależne od władzy media" - dodała Gasiuk-Pihowicz.

Lewica zapowiada spotkanie z unijnymi komisarzami

Delegacja Lewicy w przyszłym tygodniu spotka się z unijnymi komisarzami ws. pieniędzy dla Polski - poinformował PAP współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń. Będą to - jak przekazał - komisarze zajmujący się m.in. funduszami regionalnymi i praworządnością.

Delegacja parlamentarzystów Lewicy pojedzie do Brukseli, by rozmawiać z przedstawicielami unijnych władz o warunkach niezbędnych do tego, by Polska nie utraciła unijnych środków – potwierdził jeden z liderów Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Podczas konferencji prasowej w Pszczynie (Śląskie) wicemarszałek Sejmu ocenił, iż "stracił rozum" ktoś, kto uważa, że Polska nie zmieniła się na korzyść dzięki środkom z UE.

Autorzy: Grzegorz Bruszewski, Piotr Śmiłowicz, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Aleksandra Rebelińska, Rafał Białkowski, Anna Jowsa, Rafał Pogrzebny, z Brukseli Łukasz Osiński