Dobrze już było, a przed nami dekada problemów. Tak w skrócie można podsumować większość prognoz i opinii na temat tego, co czeka nas w dłuższym terminie. Jak powiedział jeden z ekonomistów – stopniowo uświadamiamy sobie, że powrotu do tzw. normalności, do czasów sprzed galopady cen, wojny i covidu, już nie będzie. Żyjemy w świecie, w którym inflacja może rządzić bardzo długo, w którym skutki niedoboru energii i surowców, zmian demograficznych i klimatycznych oraz wojen będą odczuwane coraz wyraźniej. W świecie, w którym przyszłość nie jest obietnicą, a poziom życia naszych dzieci może być gorszy od naszego.

Oczywiście pesymizm towarzyszy każdemu kryzysowi. Niestety, teraz jest on szczególnie uzasadniony, bo powody problemów, które nas otaczają, są fundamentalne, trwałe, realne i związane z niedoborami, których nie da się łatwo uzupełnić.
W takiej sytuacji tytuł naszej obchodzącej 10-lecie akcji „Nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości” zdaje się brzmieć przekornie.
Co roku na jesieni w Dzienniku Gazecie Prawnej przez miesiąc codziennie publikujemy teksty, wywiady i analizy z dystansem oceniające wyzwania stojące przed przedsiębiorcami, pokazujące ich sytuację w perspektywie średnio- i długoterminowej. Dziś trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, że nie są to perspektyw pozytywne.
Pierwszym krokiem prowadzącym do tego, żeby poradzić sobie z problemami, jest zaakceptowanie rzeczywistości takiej, jaką ona jest. Warto też, jeżeli mamy szukać realnych dróg poradzenia sobie z kłopotami, żebyśmy powiedzieli sobie, iż wiele starych recept nie zadziała. To, co dawało wzrost w pierwszych latach transformacji, nie sprawdzi się w świecie, w którym przewagi konkurencyjne tworzy się za pomocą wieloletnich programów oraz współpracy państwa i biznesu. Technologia nie powstanie bez inwestycji w naukę i edukację. Energia nie wyprodukuje się bez przemyślanych i niestety dużych wydatków. Państwo nie będzie sprawne bez podatków i dobrego prawa.
Ten trudny czas, który jest przed nami, oznacza jednak wiele biznesowych szans. Energetyczna transformacja i budowa nowych mocy to procesy, w których mogą uczestniczyć zarówno małe, jak i wielkie firmy. To nowe miejsca pracy przy rozwoju odpornej na zmiany klimatyczne infrastruktury. To olbrzymi rozwój medycyny i nauki, dobrze płatne miejsca pracy w usługach publicznych i prywatnych.
Aby jednak skorzystać z tych szans, potrzeba realnego wysiłku i współpracy. A także szczerości. Stojąc wobec dekady kłopotów, warto, żebyśmy zastanowili się, czy dobrze się przygotowaliśmy. Czy nie byłoby lepiej, gdyby była już wybudowana – obiecana przez wszystkie poprzednie rządy – elektrownia jądrowa? Gdyby gazociąg z Norwegii nie został zablokowany przed dekadami, ale już działał? Gdybyśmy zamiast ostrołęckich miraży mieli liczne wiatrowe elektrownie lądowe i morskie? Gdyby rozwiązano wiszący nad sektorem bankowym problem kredytów frankowych? Gdyby rynek kapitałowy odbudowano po ciosach z ostatniej dekady? Gdyby nie brakowało nauczycieli, pielęgniarek i informatyków? Gdyby poziom inwestycji w gospodarce był bliski obietnicom?
Te sprawy nadal czekają na załatwienie, trzeba to zrobić, żeby uczynić naszą przyszłość lepszą. My, DGP, możemy obiecać, że nadal będziemy szczerze i realistycznie opisywać problemy i możliwe rozwiązania. Wprowadzić je w życie można jednak tylko wspólnym długoterminowym wysiłkiem. ©℗