Powinniśmy przystąpić do zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości; widzę, że to wielki ból społeczny - powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Poznania (Wielkopolska).

W sobotę podczas spotkania z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu prezes PiS Jarosław Kaczyński nawiązał do potrzeby zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. „Łamanie prawa, brak równości wobec prawa, łamanie procedur, odrzucanie ustaw, odrzucanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego – to wszystko stanowi o tym, że dzisiaj w Polsce normalnego sądownictwa nie mamy, a tego rodzaju przykładów można by ogromną ilość mnożyć. Często nieuwzględnianie najoczywistszych faktów i na takiej zasadzie, że się w ogóle nie dopuszcza do postępowania dowodowego, a jeżeli nawet już miało miejsce, to po prostu i tak pewne fakty są nie brane pod uwagę albo przekręcane w najoczywistszy sposób” – stwierdził Kaczyński.

Prezes PiS jako przykład podał wytoczenie przez niego procesu – jak to określił - pewnej bardzo znanej gazecie za to, że „napisała o mnie, z moim nazwiskiem i moją karykaturą - nie było wątpliwości, że to ja - że kończąc kadencję premiera niszczyłem dokumenty – w domyśle kompromitujące – służb specjalnych”.

„Podczas procesu udowodniono po pierwsze, że (…) w tym czasie niczego nie niszczono; że nie było żadnego brakowania dokumentów; krótko mówiąc, że wszystko nieprawda. W pewnym momencie pani sędzia pyta przedstawiciela tamtej strony - dziennikarza, a kto jest na tej karykaturze. Tamten odpowiada z kamienną twarzą, że to jest anonimowy agent ABW. Otóż szanowni państwo, zapada wyrok z którego wynika, że pozew jest oddalony, bo cały artykuł - powtarzam z moim nazwiskiem w tytule - nie dotyczył mnie” – opisał Kaczyński, dodając, że takich przykładów jest mnóstwo i należy to zmienić.

„Niektórzy pytali, co to znaczy, że ja powiedziałem dość w odniesieniu do kolejnych działań, aktów oszukiwania nas przez Unię Europejską. To znaczy, że ja uważam, że my w tej chwili powinniśmy przystąpić do zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości” - wyjaśnił prezes PiS, po czym rozległy się oklaski zgromadzonej publiczności.

„Widzę, że to jest wielki ból społeczny i kiedy jeździłem po Polsce zanim jeszcze przejęliśmy władzę (…) to dwie sprawy wywoływały naprawdę burzliwe oklaski. Pierwsza sprawa to emerytury – jak wiadomo przywróciliśmy dawny wiek emerytalny – a druga sprawa, to właśnie sądy. I widzę, że ta druga sprawa w dalszym ciągu trwa” – zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Według niego, można różne rzeczy próbować załatwiać powoli, iść na różne kompromisy, mimo że – w jego ocenie – „traktaty europejskie pozwalają tutaj nam na zupełną swobodę”. „Ale skoro druga strona prowadzi grę, której cel jest zupełnie oczywisty, to powiedzmy sobie jasno, niech społeczeństwo później odpowie, czy woli zmiany, czy woli wyprowadzanie ludzi pełniących wysokie funkcje państwowe przez silnych mężczyzn” – podkreślił prezes PiS, nawiązując do słów Donalda Tuska.

„Skądinąd nie wiem, dlaczego pani prezes (Trybunału Konstytucyjnego - PAP) musi być wyprowadzana przez silnych mężczyzn, bo pani prezes Trybunału, o ile mi wiadomo, żadnych sztuk walki nie trenowała. Może się mylę (…), ale chyba nie trenowała i sądzę, że jakoś tam, by sobie też i silne kobiety dały radę. Ale tak to zostało powiedziane” – dodał Kaczyński.

„Krótko mówiąc, czy anarchia, łamanie prawa, łamanie konstytucji – wszystko w imię interesu pewnej grupy, pewnej partii, tych którzy korzystali z tego systemu nadużyć, które w Polsce były przez wiele lat nie tylko tolerowane, ale wręcz wspierane - także można powiedzieć ideologicznie - czy też normalne rządy w Polsce, normalne rządy prawa, normalne rządy konstytucji i normalny rząd, który po prostu realizuje najbardziej elementarne interesy narodu” – przekonywał w Poznaniu prezes PiS.

Jego zdaniem, w tej chwili rozwiązanie irlandzkie, którego by sobie bardzo życzył, jest w Polsce nierealne. „Jeżeli pewnego dnia, tamci dojdą do wniosku, że szli bardzo złą drogą i się do tego przynajmniej w praktyce – nie mówię o biciu się w piersi – przyznają, to oczywiście jesteśmy gotowi” – zadeklarował.

W jego opinii, na razie jest jedna opcja dla normalności w Polsce, „do doprowadzenia do tego, żeby Polska była tym wymarzonym przez mojego brata państwem traktowanym poważnie, poważnym państwem”. „Jedyna droga do tego, żeby obronić także naszą suwerenność w sferze kultury, bo ona też jest podważana" - dodał Kaczyński. "Zanim weszliśmy do Unii Europejskiej, to Sejm podjął w tej sprawie uchwałę. Ta uchwała jest dzisiaj bezczelnie deptana – nie mówię o deptaniu jej przez różne siły w Europie – jest deptana przez tych, którzy po części za nią głosowali. I na to szanowni państwo, zgody być nie może. Polska może się rozwijać wyłącznie jako państwo suwerenne, w Unii Europejskiej, ale państwo suwerenne” – stwierdził Kaczyński.(PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

gab/ dki/