- Kwestia systemu sądownictwa nie jest bezpośrednio związana z wykorzystaniem funduszy unijnych z nowej perspektywy finansowej, to odróżnia umowę partnerską na lata 2021–2027 od Krajowego Planu Odbudowy - zauważa Elisa Ferreira komisarz UE ds. spójności i reform.

Proces negocjacji Umowy Partnerstwa, która dotyczy uruchomienia kwoty 76 mld euro dla Polski na lata 2021–2027, został zakończony. Jaki jest tego praktyczny efekt, a przede wszystkim – kiedy zaczną płynąć pieniądze?
Przede wszystkim dziękujemy za zainteresowanie, ponieważ czasami widzimy duże zainteresowanie Krajowym Planem Odbudowy (KPO), co w pewnym sensie odwraca uwagę od czegoś, co jest znacznie bardziej solidne, długoterminowe i ukierunkowane na konwergencję. Te dwa instrumenty – KPO i Umowa Partnerstwa (UP) – powinny iść ze sobą w parze. W przypadku umowy mówimy o siedmiu latach finansowania i ponad 76 mld euro. Ta suma ostatecznie może się okazać nieco inna ze względu na ceny w każdym roku. To, co faktycznie podpisaliśmy z polskim rządem, to całościowe ramy, pierwszy krok. Rząd określa, jaka będzie Polska za siedem lat, a celem funduszy jest stymulowanie ciągłego procesu doganiania przez Polskę średniej europejskiej. Zajmuje się również problemami wzrostu w najsłabszych regionach. To rząd proponuje, co chce zrobić, a ze strony europejskiej mamy pewne ogólne wytyczne: jedną z nich jest konwergencja, drugą jest to, że są pewne zasady, których nie można naruszać, jak równe traktowanie wszystkich ludzi bez względu na płeć, orientację psychoseksualną itd.
W UP wprowadzono zapis mówiący, że samorząd lokalny, który przyjął jakąkolwiek dyskryminującą rezolucję, nie może być wspierany w ramach polityki spójności UE. Czy jest to wniosek wyciągnięty z sytuacji z ubiegłego roku dotyczącej gmin lub województw, które wdrożyły uchwały anty-LGBT?
Jak wspomniałam, jest kilka zasad, których należy przestrzegać, są to zasady projektu europejskiego. W ich ramach ważną zasadą jest zgodność z Kartą praw podstawowych. Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ zarządzamy pieniędzmi podatników z całej Europy. Dlatego prawdą jest to, co mówi pan o prawach osób LGBT, które muszą być przestrzegane na gruncie UP. Wraz z Umową Partnerstwa Unia Europejska zainwestuje 2000 euro na obywatela Polski w latach 2021–2027. To są dotacje, a nie pożyczki. Istnieją też inne zasady, takie jak: zazielenianie, poszanowanie celów środowiskowych i klimatycznych, wykorzystanie technologii cyfrowych. Podpisaliśmy teraz wizję siedmioletnią, która zostanie rozwinięta w programy operacyjne. Istnieją również programy regionalne. Teraz kolejna faza to zamykanie tych programów jeden po drugim, ta praca już trwa. Gdy program zostanie wynegocjowany, natychmiast uruchomi się wstępne zasilenie pieniędzy, aby rozpocząć jego realizację.
A kiedy to się stanie?
Tak szybko, jak to możliwe. W tej chwili, po podpisaniu UP, wchodzimy w najważniejszą i najbardziej skomplikowaną część, czyli szczegóły techniczne. Ale jak powiedziałam, te prace trwają i Polska już przedstawiła kilka programów operacyjnych, które są obecnie analizowane. Oczekuję, że do końca tego roku zostaną uzgodnione wszystkie programy operacyjne. Po przyjęciu programu operacyjnego natychmiast uruchamia się wypłaty wstępne w wysokości 0,5 proc. całkowitej kwoty tego programu. Jednak w 2021 r. w żadnym państwie członkowskim nie było żadnych wydatków ze względu na zakończenie poprzedniej perspektywy finansowej i sytuację związaną z pandemią. W efekcie uruchomimy także 0,5 proc. przypisane do 2021 r., co razem z 0,5 proc. z 2022 r. daje łącznie 1 proc. Ponadto Komisja Europejska zaproponowała 29 czerwca – co musi być jeszcze zaakceptowane przez Radę UE i Parlament Europejski – zwiększenie tej płynności o dodatkowe 0,5 proc. Jeśli ta propozycja zostanie zaakceptowana, będzie to oznaczać, że 1,5 proc. całkowitej kwoty w każdym programie operacyjnym zostanie przesunięte do pierwszej wypłaty natychmiast po zakończeniu negocjacji.
UP podlega mechanizmowi warunkowości (pieniądze za praworządność), który niepokoi polski rząd. Jakie są na dziś szanse na wdrożenie tego mechanizmu wobec Polski?
Kwestia systemu sądownictwa i sądów nie jest bezpośrednio związana z wykorzystaniem środków gwarantowanych przez UP. Jednak w pewnych okolicznościach może nastąpić zablokowanie tego finansowania, ale tylko wtedy, gdy związek ten jest bardzo wyraźny. Jeśli zagrożona jest przejrzystość i należyte zarządzanie funduszami UE, jesteśmy prawnie zobowiązani nie przekazywać pieniędzy. Ale w przypadkach, gdy wszystko działa normalnie, struktura zarządzania jest wystarczająco przejrzysta i rozliczalna, wtedy pieniądze mogą płynąć. To odróżnia Umowę Partnerstwa od KPO. W KPO mamy kamienie milowe, które trzeba osiągnąć, aby otrzymać pieniądze. Jest to więc umowa o innym charakterze niż UP, która zawiera poszczególne reformy. Mamy też podstawowe zasady, które odnoszą się do całego budżetu europejskiego, takie jak istnienie odpowiedniej rejestracji tego, kto otrzymuje pieniądze, czy przestrzeganie ogólnych zasad.
Jednym z kamieni milowych jest naprawienie sytuacji sędziów pokrzywdzonych wyrokiem likwidowanej obecnie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Ustawa prezydencka przewiduje procedurę ponownego rozpatrzenia tych wyroków przez nową izbę. Są jednak sędziowie, którzy nie chcą poddać się tej procedurze, twierdząc, że nie usankcjonują działań podjętych wcześniej przez osoby, których nie można uznać za sędziów. Tak więc stoi przed nami wielkie pytanie: czy ten kamień milowy zostanie osiągnięty, nawet jeśli znajdzie się grupa sędziów, którzy sprzeciwią się tej nowej procedurze?
Jest to proces kontrolowany przez odpowiedzialne podmioty w Komisji Europejskiej, obejmujący pewne prace i dyskusje, które toczą się również na szczeblu europejskiego trybunału. Zobaczymy, jak to wszystko będzie ewoluować, niemniej jednak naszym celem jest niemieszanie tego problemu z długoterminową Umową Partnerstwa.
Czy KPO będzie renegocjowane? Plan został przekazany w maju 2021 r., a więc w innej epoce geopolitycznej i ekonomicznej.
To sprawa, za którą nie odpowiadam bezpośrednio, proces toczy się między przewodniczącą KE a polskim rządem. Jak powiedziałam, myślę, że całą naszą uwagę poświęcamy wyjątkowemu mechanizmowi, jakim jest KPO, a zapominamy o głównym instrumencie, jakim jest polityka spójności. Przypomnijmy, że Polska wyszła z poziomu PKB zbliżonego do 50 proc. średniej europejskiej, a teraz jest to ok. 73 proc.
Polska oczekuje też większego wsparcia w procesie przyjmowania uchodźców – w ramach ujawnionego 29 czerwca mechanizmu FAST-CARE zaliczki dla krajów przyjmujących mają zostać zwiększone o dodatkowe 3,5 mld euro – ile z tych środków trafi do państw członkowskich w tym roku i jak szybko można to zrobić?
Ta kwota jest w rzeczywistości dodatkowym 0,5 proc., o którym wspomniałam wcześniej. Jeśli więc wszyscy członkowie UE zawnioskują o to 0,5 proc., wypłacimy dodatkowo 3,5 mld euro. Jeśli nie zawnioskują, jeśli nie zamkną programów operacyjnych, to znaczy, że pozostanie rezerwa z tych środków. Naszym zamiarem jest pozostawienie większej swobody państwom członkowskim w dostępie do tych pieniędzy, by bardziej elastycznie mogły reagować na wzrost cen i długoterminową presję związaną z napływem uchodźców ukraińskich, co oceniamy jako sytuację nadzwyczajną.
Na jakich zasadach będzie można je wydatkować?
FAST-CARE ma zapewnić płynność dla państw członkowskich i regionów. Ale jest tu więcej aspektów. Jeśli kraj wykorzysta 100 proc. dofinansowania UE na wydatki związane z uchodźcami lub jeśli w tym samym celu wykorzysta Fundusz Spójności, 30 proc. tych pieniędzy będzie musiało trafić z rządu centralnego do organizacji pozarządowych, organizacji społeczeństwa obywatelskiego lub gmin. A to dlatego, że w przypadku poprzednich mechanizmów na rzecz wsparcia uchodźców, CARE i CARE+, zauważyliśmy, iż większość środków została wykorzystana na szczeblu centralnym, podczas gdy w rzeczywistości wiele wysiłku wkładają osoby prywatne i samorządy. Dlatego gminy mogą zdecydować się na stworzenie systemu wsparcia dla osób, które przyjmują uchodźców ukraińskich w swoich domach. Zwiększyliśmy również kwotę tzw. uproszczonych jednostkowych kosztów dla krajów, aby zaspokoić potrzeby: z 40 euro na osobę tygodniowo do 100 euro. Kraj może się ubiegać o te pieniądze do 26 tygodni. Po tych 26 tygodniach będziemy musieli stworzyć coś solidniejszego, bardziej ustrukturyzowanego.
Czy w dłuższej perspektywie są jakieś plany stworzenia specjalnego, dodatkowego funduszu dla uchodźców z Ukrainy i krajów ich przyjmujących?
W Europie mamy budżet. A ten budżet jest bardzo mały w porównaniu z rozmiarem problemów, którymi musimy się zająć. To 1 proc. całkowitego PKB UE. Nie ma kraju ani federacji, które mają budżet federalny lub budżet krajowy w wysokości 1 proc., który jest przeznaczony w jednej trzeciej na politykę spójności, w jednej trzeciej na rolnictwo i w jednej trzeciej na wszystko inne.
Możemy wszyscy razem – to nie tylko polski problem – zastanowić się nad innymi rodzajami instrumentów, ale na razie kryzys jest zarządzany przez środki z polityki spójności. Stworzyliśmy CARE i CARE+, aby wspierać ukraińskich uchodźców, z tych mechanizmów korzystała Polska. A teraz wzmocniliśmy te środki za pomocą FAST-CARE. Staramy się być elastyczni, ale to, o czym możemy w ogóle zdecydować, zależy w rzeczywistości od środków, którymi dysponujemy. To oczywiście kwestia do dyskusji. Naszą intencją nie było pozostawienie obywateli i małych firm w dramatycznej sytuacji.
A co z przyszłą odbudową Ukrainy – w jaki sposób UE mogłaby być zaangażowana w tę odbudowę z perspektywy finansowej? Powołując specjalny fundusz, organizując międzynarodowe konferencje darczyńców lub stosując tradycyjną politykę fiskalną?
Przewodnicząca Ursula von der Leyen ogłosiła wpłatę 300 mln euro od Team Europe – jest to rodzaj wspólnego przedsięwzięcia pomiędzy różnymi państwami członkowskimi a Komisją – na odbudowę Ukrainy. Ale znowu, każda przebudowa nie może być tylko fizyczna, musi być także organizacyjna, instytucjonalna. To nieuniknione, że musimy pomóc Ukraińcom. Pomagamy im teraz, pomożemy im się odbudować. Korzystam z okazji, aby podziękować Polsce za niesamowity przykład, jaki Polacy dają nam wszystkim, jak przyjmować uchodźców i jak sprawić, by czuli się jak w domu. Widziałam na własne oczy życzliwość i życzliwe wsparcie Polaków, byliście przykładem dla nas wszystkich i dla całego świata. ©℗
Rozmawiali Tomasz Żółciak i Mateusz Roszak