W piątek przy skrzyżowaniu ulic Matki Polki i Partyzantów we Wrzeszczu Górnym otwarto skwer im. Bohaterskiego Mariupola. Zainaugurowano też wystawę plenerową "Mariupol – bohaterskie miasto" przygotowaną przez Narodowe Muzeum Historii Ukrainy w II Wojnie Światowej w Kijowie i Muzeum Gdańska.

W piątek w otwarciu skweru i wystawy wzięli udział m.in. konsul Ukrainy w Gdańsku Oleksandr Plodostyi, prezydenci Gdańska, Sopotu, Gdyni, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, dyrektor Muzeum Gdańska Waldemar Ossowski oraz marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Na początku uroczystości ukraińscy artyści wykonali pieśń "Miasto Maryi" dedykowaną bohaterom obrońcom Mariupola - kozackiego miasta Maryi, które zostało zniszczone przez rosyjskie wojska.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że bardzo szybko i ponad politycznymi podziałami Rada Miasta Gdańska przyjęła jednogłośnie uchwałę nadająca skwerowi we Wrzeszczu imię Bohaterskiego Mariupola. Miejsce nie jest przypadkowe, bo niespełna 200 metrów dalej jest konsulat Federacji Rosyjskiej.

Dulkiewicz powiedziała też, że Mariupol i Gdańsk łączą więzy przyjaźni już od 2014 r. "Mariupol był stawiany i cały czas nie przechodzi mi to łatwo przez gardło, jako przykład zmian możliwych w Ukrainie. Miejsca, gdzie rozwijała sie demokracja lokalna, gdzie były przejrzyste, transparentne procedury, gdzie korupcja była zwalczana, a inwestycje zagraniczne płynęły szerokim strumieniem" - mówiła Dulkiewicz i dodała, że dzisiaj każdy z nas może obejrzeć na zdjęciach, jak to miasto wściekle było atakowane i teraz jest wściekle niszczone przez Rosjan.

Konsul Ukrainy w Gdańsku Oleksandr Plodostyi podkreślił, że jest obecny na wydarzeniu, na którym nigdy nie chciałby być. Powiedział, że obecnie pozostali w mieście mieszkańcy Mariupola nie mają co jeść i nie mają wody. "To miasto zostało zniszczone przez barbarzyński napad Rosjan" - powiedział Plodostyi i dodał, że choć połowa prawie półmilionowego miasta uciekła przed wojną, to nadal są tam mieszkańcy, których nie chcą wypuścić z ruin Rosjanie.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że samorządowcy są w Gdańsku razem, bo wszyscy włączali się w pomoc Ukrainie. Podkreślił, że pomoc wypływała serc Polek i Polaków i społeczeństwa obywatelskiego. "Bez tego olbrzymiego gestu solidarności tej pomocy by nie było" - mówił Trzaskowski i dodał, iż istotna jest też pomoc w związku z zabezpieczaniem pomników, placówek muzealnych i przyszłej odbudowie ukraińskich miast.

Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk podczas otwarcia skweru podkreślił, że w województwie pomorskim dobrze układa się współpraca z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i kościelnymi, w związku z pomocą dla ukraińskich miast i uchodźców, którzy uciekli przed wojną do Polski.

Wystawa przygotowana przez Narodowe Muzeum Historii Ukrainy w II Wojnie Światowej w Kijowie i Muzeum Gdańska, którą można zobaczyć we Wrzeszczu powstała w Narodowym Muzeum Historii Ukrainy w II Wojnie Światowej w Kijowie. Była pokazywana już w kilku innych miejscach Europy. Muzeum Gdańska postanowiło rozwinąć wątek autora fotografii, dziennikarza Wiaczesława Twerdochliba, który spędził w oblężonym Mariupolu wiele dni, pracując jako wolontariusz, a następnie przedzierał się pieszo do Zaporoża. Ostatnie zdjęcie zrobił 22 marca. Kartę pamięci z aparatu ukrył w cukierku, i tylko dzięki temu ten unikalny materiał dokumentacyjny ocalał, a obecnie może poznać go świat.

Na wystawie zaprezentowane zostały obrazy niszczonego, palonego przez Rosjan Mariupola z portretami miasta sprzed wojny. Kwitnące miasto Rosjanie obrócili w ruiny, celowo niszcząc budynek po budynku. Ponad 90 proc. miasta jest w gruzach. Wśród zgliszcz nadal żyją mieszkańcy, którym nie udało się uciec z oblężonego miasta. Błagają świat o pomoc. (PAP)

Autor: Krzysztof Wójcik