W wielkopolskim Powidzu kończy się budowa magazynu na amerykańskie uzbrojenie. Warta 1,5 mld zł inwestycja pomieści sprzęt dla jednej brygady.

Oczekujemy, że budowa APS w Powidzu zakończy się w drugiej połowie 2022 r. – poinformował DGP major Scott Kuhn, który jest szefem sekcji prasowej w US Army Europe and Africa. To oznacza, że w przeciwieństwie do konstrukcji amerykańskiej bazy w Redzikowie, która ma kilkuletnie opóźnienie, w Wielkopolsce wszystko wydaje się iść zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami.
W magazynie APS (Army Prepositioned Stock) ma być składowany sprzęt dla jednej ciężkiej brygady, czyli ok. 4–5 tys. żołnierzy. Jak informuje amerykańskie wojsko, będzie to ok. 85 czołgów, 190 pojazdów opancerzonych, sprzęt artyleryjski (35 sztuk), cztery tzw. mosty towarzyszące, a także setki sztuk innego sprzętu potrzebnego do operowania brygady. Na terenie jednostki powstają hale o powierzchni 60 tys. mkw., w których będzie utrzymywana odpowiednia wilgotność i temperatura, a także warsztaty do podstawowej obsługi tego sprzętu. Dodatkowo jest budowany mający ok. 5 tys. mkw. podziemny magazyn na amunicję.
Inwestycja jest finansowana przez Sojusz Północnoatlantycki (zrzucają się państwa członkowskie) w ramach NATO Security Investment Program (NSIP), który jest przeznaczony na inwestycje w budowę infrastruktury wsparcia sił Sojuszu. Oficjalnie o rozpoczęciu tego projektu Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, informował w kwietniu 2019 r. Wówczas była mowa o projekcie rzędu 260 mln dol., ale rok temu przedstawiciele wojska amerykańskiego podawali już kwotę 360 mln dol. Przy obecnym kursie będzie to więc ok. 1,5 mld zł.
Jeśli faktycznie baza magazynowa powstająca w pobliżu lotniska, na którym operują żołnierze 33 Powidzkiej Bazy Lotnictwa Transportowego, zostanie ukończona do końca tego roku, to w kolejnych miesiącach będzie do niej trafiać sprzęt zza Atlantyku.
Dlaczego tego typu inwestycje są ważne, było widać w ostatnich tygodniach. Żołnierzy z USA można przerzucić w kilkadziesiąt godzin, gdyż do tego wykorzystuje się samoloty. Ciężki sprzęt potrzebuje kilku tygodni, ponieważ jest transportowany drogą morską. W razie kryzysu można go pobrać z takiego magazynu w ciągu kilku dni. I dokładnie to wydarzyło się w lutym: wówczas, by wzmocnić swoje siły, Amerykanie skorzystali ze sprzętu już składowanego w Europie.
Oprócz budowanego magazynu w Powidzu Amerykanie mają jeszcze trzy inne bazy programu APS-2 (czyli sprzętu gromadzonego do użycia w Europie): w Dülmen w Niemczech, w Eygelshoven w Holandii i w Zutendaal w Belgii. Dodatkowo w niemieckim Mannheim jest baza przeładunkowo-logistyczna, a we włoskim Livorno magazyny, które są przeznaczone do korzystania w przypadku operacji w Afryce (APS-7). Baza w Powidzu będzie tą najbardziej wysuniętą na wschód na Starym Kontynencie. Czy można się spodziewać kolejnych takich inwestycji? – Wspólnie z sojusznikami i partnerami z NATO nieustannie oceniamy nasze siły i obecnie nie ma planów stworzenia kolejnego APS w Europie – odpowiada mjr Kuhn.
Nie zmienia to faktu, że w ostatnich tygodniach obecność wojsk amerykańskich i sojuszniczych na wschodniej flance znacząco się zwiększyła. Do Polski przyjechało prawie 5 tys. żołnierzy zza Atlantyku, do Estonii ok. 800 kolejnych Brytyjczyków, a na Litwę prawie 400 Niemców. Wzmocnione zostały także siły sojusznicze w Rumunii (przez Francję) i Słowacji (Niemcy). W sumie w państwach wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego (od państw bałtyckich przez Polskę, Słowację, Rumunię aż do Bułgarii) stacjonuje ok. 25 tys. wojsk sojuszniczych z innych krajów, czyli prawie dwa razy więcej niż jeszcze na początku roku. Te liczby nie obejmują armii państw gospodarzy, które są wielokrotnie większe. Istotne jest to, że wraz z żołnierzami pojawia się też nowoczesny sprzęt, m.in. system Patriot, który ma za zadanie zestrzelić pociski bądź statki powietrzne przeciwnika. Amerykańskie wyrzutnie stacjonują wokół lotniska w Rzeszowie, a Niemcy wysłali swój sprzęt tego typu na Słowację. Znacznie zwiększyła się też liczba samolotów – do Polski przyleciały m.in. F-15 z USA, do krajów bałtyckich F-35. Więcej jest też śmigłowców bojowych – np. na lotnisku tuż przy budowanych magazynach pojawiły się AH-64 Apache.
Początkowo była mowa o 260 mln dol. Później kwota wzrosła o 100 mln
Wydatki NATO na obronność będą rosły
W ubiegłym tygodniu wzrost wydatków na obronność do 2 proc. PKB, co jest zaleceniem Sojuszu Północnoatlantyckiego, zapowiedziały Włochy. Szacunki kwatery głównej w Brukseli mówią, że w 2021 r. było to mniej niż 1,5 proc. PKB. Ale to tylko jeden z krajów, które w wyniku ataku Rosji na Ukrainę postanowiły zwiększyć swój budżet na armię.
W piątek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o obronie ojczyzny, która przewiduje, że nasze wydatki na obronność będą wynosić od 2023 r. co najmniej 3 proc. PKB, co będzie stanowić ponad 80 mld zł. Budżet na 2022 r. przewiduje te środki na poziomie 2,2 proc. PKB (można zakładać, że także ta kwota się zwiększy). Warszawa od dłuższego czasu należała do sojuszników wydającychpod względem PKB najwięcej, a wojna w Ukrainie radykalnie zmieniła też podejście Berlina. Kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że wydatki na obronność będą wynosiły co najmniej 2 proc. PKB. Jeszcze w ubiegłym roku było to 1,5 proc.
Kraje bałtyckie już po aneksji Krymu zaczęły zwiększać wydatki na armię. Teraz ten proces jeszcze przyspiesza. Premier Litwy Ingrida Szimonyte poinformowała na początku marca, że już w tym roku Wilno przeznaczy na zbrojenie dodatkowe 250 mln euro, co stanowi wzrost o 20 proc. w stosunku do poprzednich planów – w sumie będzie to teraz prawie 2,5 proc. PKB. Także Dania zapowiedziała taki ruch, ale w tym wypadku będzie on rozłożony aż na 10 lat – wzrost z 1,5 proc. do 2 proc. PKB ma się zakończyć na początku przyszłej dekady.
Według estymacji NATO mediana wydatków na obronność 30 krajów Sojuszu wynosiła w 2021 r. 1,6 proc. PKB. Lider pod tym względem – Grecja, która ma napięte relacje ze swoim sąsiadem Turcją – dochodziła do 4 proc. PKB. Tuż za nią były Stany Zjednoczone, wydając ponad 3,5 proc. PKB na obronność – co stanowiło ponad 700 mld dol. i ok. 40 proc. wszystkich światowych wydatków na ten cel.
MM