- Spór wewnątrz koalicji Zjednoczonej Prawicy będzie trwał, dopóki PiS będzie miał nadzieję, że może sprawować władzę po kolejnych wyborach w 2023 r. – ocenia Rafał Chwedoruk, politolog, prof. UW w rozmowie z DGP
- Spór wewnątrz koalicji Zjednoczonej Prawicy będzie trwał, dopóki PiS będzie miał nadzieję, że może sprawować władzę po kolejnych wyborach w 2023 r. – ocenia Rafał Chwedoruk, politolog, prof. UW w rozmowie z DGP
Czy obecne tarcia w koalicji rządzącej to początek najpoważniejszego kryzysu w Zjednoczonej Prawicy, czy też nowa odsłona tych samych problemów, które obserwujemy od lat?
Tak naprawdę nie dzieje się nic nowego w stosunku do stanu z momentu ogłoszenia listy posłów wybranych w ostatnich wyborach. Wtedy okazało się, że mimo gigantycznego zwycięstwa Zjednoczona Prawica ma zaledwie pięć mandatów przewagi nad opozycją, a duża część jej klubu to posłowie małych partii. Już wtedy, w 2019 r., stało się jasne, że cała dynamika polskiej polityki na poziomie sejmowym będzie związana z problemami utrzymania większości. Moim zdaniem od dawna mamy do czynienia z rządem mniejszościowym, tyle że nikt nie ma interesu w stwierdzeniu tego wprost. Co chwila ktoś z uczestników sporów na prawicy będzie kładł karty na stole i licytował się z PiS, walcząc o polityczne przetrwanie - na razie udaje się to Solidarnej Polsce, ale Porozumieniu się nie udało.
Jaka pana zdaniem będzie nieprzekraczalna dla PiS granica w tym sporze - jak długo te licytacje pomiędzy partiami, frakcjami, środowiskami będą trwały?
Ten spór wewnątrz koalicji będzie trwał, dopóki PiS będzie miał nadzieję, że może sprawować władzę po kolejnych wyborach w 2023 r. Moment, w którym Jarosław Kaczyński i PiS uznają, że będą musieli szykować się do zasiadania w ławach opozycyjnych, będzie traumatyczny, ale zapewne doprowadzi do ostatecznych ustaleń w tym obozie i być może pożegnań z drobnymi sojusznikami.
Każdy z koalicjantów koncentruje się na pewnych obszarach życia społecznego, gospodarczego, które mocno eksploatuje, stawiając często otwarte żądania wobec PiS - jakie tematy zdominują dyskusję w Zjednoczonej Prawicy?
Na pewno problematyczne będą kwestie kadrowe, w tym obsady resortów, w których pojawiły się problemy. Poza tym widzimy wyraźny rozdźwięk w pomysłach na prowadzenie polityki zagranicznej, zwłaszcza w relacjach z Unią Europejską. Rządzący balansują między różnymi segmentami własnego elektoratu, a także między odmiennymi oczekiwaniami głównych partnerów zagranicznych, zwłaszcza USA i Niemiec, i to będzie dawało kolejne pole do spięć m.in. z Solidarną Polską, z którą PiS może też zacząć prowadzić grę w kwestii nieudanych reform wymiaru sprawiedliwości. Skomplikowana sytuacja gospodarcza uczyni różne środowiska w obozie władzy bardziej asertywnymi wobec głównego ośrodka decyzyjnego.
Inflacja, stopy procentowe, kryzys - to chyba jedne z najczęstszych słów, które padają dziś w polskich domach. Reakcja na kryzys i skutki polityki fiskalnej rządu będą pana zdaniem ostatecznym testem przetrwania rządzącej od ponad sześciu lat Zjednoczonej Prawicy?
Stabilność poziomu życia codziennego, wzrost gospodarczy, zasięg kryzysu związanego z pandemią są z przyczyn obiektywnych w małym stopniu zależne od rządzących, którzy mają w rękach instrumenty jedynie o charakterze paliatywnym. Na dodatek od 2007 r. mamy do czynienia ze strukturalnym kryzysem współczesnego kapitalizmu, ratowanego stymulacją finansową, której dodatkowo sprzyja konieczność podtrzymywania gospodarki w okresie pandemii. PiS funkcjonuje dziś i będzie funkcjonował w stanie permanentnej niepewności gospodarczej. Obecnie sytuacja jest bardzo dobra na tle innych krajów UE, ale w tak dynamicznych, również politycznie, czasach nie wiemy, jak długo się ona utrzyma. Dodatkowo sytuacja międzynarodowa, zwłaszcza utrata władzy w USA przez republikanów, utrudniają PiS swobodę działania.
Położenie PiS nieco stabilizuje stagnacja opozycji, która per saldo pozostaje na podobnym poziomie poparcia od czasu wyborów. Niemniej jednak w obecnym Sejmie można sobie wyobrazić ponowne próby powołania rządu pod egidą dotychczasowej opozycji. W miarę zbliżania się nominalnego terminu wyborów erozja obrzeży Zjednoczonej Prawicy będzie postępować, wobec obaw wielu posłów o swoją przyszłość, ale nie musi to oznaczać wzrostu prawdopodobieństwa stworzenia rządu technicznego odbierającego już przed wyborami władzę PiS.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama