Medycy bliżej obowiązku szczepień, a nauczyciele i mundurowi dalej – wynika z wewnętrznych dyskusji w PiS.

W obozie rządzącym wciąż dyskutowana jest kwestia, które grupy zawodowe powinny podlegać obowiązkowi szczepień. Choć minister zdrowia Adam Niedzielski wprost mówił, że od 1 marca będzie on dotyczył pracowników podmiotów leczniczych, nauczycieli i służb mundurowych, to jednak dziś wygląda na to, że tylko ci pierwsi zostaną nim objęci. Co do pozostałych grup zawodowych trwa dyskusja.
– Liczymy, że już sam fakt takiej dyskusji zadziała na nich mobilizująco w kwestii szczepień – nie ukrywa nasz rozmówca z rządu. W przypadku niezaszczepionych nauczycieli twarde stanowisko prezentuje szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Nie ma mowy, aby nauczyciele tracili pracę, bo nie stać nas na problemy kadrowe w szkołach – powiedział na antenie RMF FM. I na razie wydaje się, że może postawić na swoim.
Osobną kwestią są mundurowi. Z MSWiA płyną informacje, że resort zdrowia nie pokazał szczegółów pomysłu i go nie skonsultował. Choć nie ma tak fundamentalnych zastrzeżeń jak w przypadku ministra Czarnka, to można usłyszeć, że zarówno podległe resortowi służby, jak i urzędnicy z samego ministerstwa są wyszczepieni w wysokim stopniu. To pokazuje, że na placu boju został już w zasadzie tylko pomysł obowiązku zaszczepienia dla białego personelu. Ale pod znakiem zapytania pozostaje, jak zostanie wprowadzony. Zdaniem części naszych rozmówców z rządu minister może zrobić to już dziś – rozporządzeniem.
Po kilku falstartach projektu dotyczącego m.in. covidowych uprawnień dla pracodawców (pilotuje go poseł PiS Czesław Hoc) kierownictwo partii chce, by Sejm zajął się nim ostatecznie na posiedzeniu w tym tygodniu, choć w tej sprawie nie ma jednomyślności w klubie.
Projekt zawiera trzy rozwiązania. Najważniejsze dotyczy dania pracodawcom możliwości sprawdzania covidowych testów pracowników. Testy mają być bezpłatne i będą dostępne w ponad 500 punktach pobrań w całej Polsce. Z testu będzie zwalniać certyfikat szczepienia lub zaświadczenie o statusie ozdrowieńca. Ze słów posła Hoca wynika jednak, że nie będzie przymusu dla pracowników, by podporządkowali się tym wymaganiom, a ewentualna odmowa będzie wiązała się np. z przeniesieniem pracownika na inne stanowisko, by nie miał styczności z klientami. – Organizacja pracy będzie należała do pracodawcy. Pracownika nie będzie można skrzywdzić, nie będzie go można zwolnić czy zmienić mu wynagrodzenia – zastrzega.
Drugie rozwiązanie zakłada, że firmy, w których pracownicy są w całości zaszczepieni, a klienci – by zostać obsłużeni – pokażą negatywny wynik testu na COVID-19, certyfikat szczepienia lub poświadczenie statusu ozdrowieńca, nie będą musiały przestrzegać limitów obłożenia.
Celem obu rozwiązań jest wprowadzenie zachęt do szczepień. – Projekt jest przyjazny dla pracodawcy i pracownika. Mobilizuje do szczepień, ale do nich nie przymusza – podkreśla poseł Hoc. Dodatkowym bodźcem ma być uchwalenie ustawy o funduszu kompensacyjnym, co ma rozproszyć obawy osób, które boją się niepożądanych skutków ubocznych szczepień.
Trzecie rozwiązanie zawarte w projekcie umożliwi kierownikowi podmiotu leczniczego sprawdzanie, czy pracownicy są zaszczepieni. – Jeśli nie, to pracownik może zostać skierowany na inne stanowisko lub wysłany na płatny urlop. Szef może powiedzieć: muszę wysłać pana na urlop, żeby nie miał pan kontaktu z pacjentami – mówi poseł Hoc. Jeśli urlop się skończy, pozostaje już tylko skierowanie takiej osoby na inne stanowisko. Nie ma mowy o dodatkowym płatnym urlopie.
Grupa przeciwników projektu w klubie PiS liczy, według szacunków naszych rozmówców, od kilkunastu do 30 posłów. Osobnym pytaniem jest, ilu posłów prawicy może się wstrzymać od głosu. Entuzjastką tych pomysłów nie jest marszałek izby Elżbieta Witek. Zwolennikiem jest natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale w tej sprawie nie chce naciskać na klub, by w innych nie było wątpliwości co do większości sejmowej. Taki układ sił powoduje, że PiS w sprawie uchwalenia ustawy musi liczyć na posłów opozycji. – Na pewno będą potrzebne głosy opozycji, nie ma co się oszukiwać, że wystarczą głosy klubowe – przyznaje jeden z naszych rozmówców z obozu rządzącego. Jego zdaniem to „najlepszy moment”, by tę regulację wprowadzić. – Przy tak dużej liczbie zgonów liczba posłów wątpiących zmniejsza się – twierdzi.
Opozycja nie wyklucza, że pomoże PiS przegłosować ustawę, ale stawia warunki. – Nie jest istotne, która partia jest podpisana pod danymi rozwiązaniami, o ile są one oparte na rekomendacji Rady Medycznej. Ważna jest też egzekucja tych regulacji. Jeśli będzie to polegało na tym, że wszelkie obowiązki będą przerzucone z państwa na kierownika podmiotu leczniczego czy właściciela restauracji, to będziemy proponować poprawki, które pomogą w egzekwowaniu tych przepisów przez policję – zapowiada Jan Grabiec, poseł KO.
Nawet 30 posłów PiS sprzeciwia się projektowi