O odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu zakazującego zgromadzeń na rzecz praw LGBT wystąpiła w czwartek wieczorem posłanka Anna Mucha (Polska 2050). Za rzeczywisty cel projektu uznała dzielenie Polaków.

"Z Chrystusem na piersi sieje pani nienawiść. Dawno nie słyszałam tak wydestylowanej mowy nienawiści” – posłanka Mucha zwróciła się do Kai Godek, szefowej fundacji, która przygotowała obywatelski projekt.

"Państwu, występującym podobno w obronie polskiej rodziny chcę powiedzieć, że polskiej rodzinie w największym stopniu zagraża przemoc, bieda i alkoholizm" – mówiła, nawiązując do słów wnioskodawców o zagrożeniu, jakim miałoby być przyznanie równych praw rodzicielskich i opiekuńczych parom nieheteroseksualnym.

Mucha podkreśliła, że "nienawiść do bardzo dużej grupy ludzi" nie zmieni tego, że kolejne młode osoby "będą odkrywały u siebie nieheternormatywną tożsamość". "Może jedynie pani spowodować, że będą jeszcze bardziej cierpiały - ich życie i tak jest trudne – będą jeszcze bardziej dyskryminowane, częściej będą miały myśli samobójcze. To jest bezpośrednio pani wina" - mówiła do Godek. "Robi pani wszystko, żeby podzielić Polaków, i to stosując najniższe chwyty, odwołując się do najbardziej prymitywnych instynktów – strachu przed czymś nieznanym. Wręcz myślę, że to jest prawdziwy, cyniczny zamysł tej ustawy" - dodała.

Urszula Nowogórska (PSL Koalicja Polska) powiedziała, że Polskie Stronnictwo Ludowe Koalicja Polska popiera i broni wartości rodziny, jednak podkreśliła, że wątpliwość budzi określony w obywatelskim projekcie zakaz używania podczas zgromadzeń publicznych symboli religijnych. "Za zgromadzenie można uznać również pielgrzymkę czy procesję. Jesteśmy chrześcijanami, otaczamy symbole religijne szacunkiem i czcią. Nie chcemy, żeby komuś, kto ma inne przekonania czy inne wyznanie przyszło do głowy zabronić nam uczestniczenia w procesji Bożego Ciała czy w pielgrzymce" - powiedziała Nowogórska i dodała, że "kneblowanie ust osobom o innych poglądach nie jest rozwiązaniem".

Dobromir Sośnierz (Konfederacja) powiedział, że nie dziwi się, że "koledzy z ruchu narodowego chcą za tym zagłosować. Gdybym słuchał odruchów serca, to zagłosowałbym w zasadzie tak samo. Bo może dopiero jak będziecie jęczeć w lochu za poglądy, to docenicie wartość wolności słowa". "Fałszywe idee potrafią zwyciężać tylko zamykając innym usta, bo fałszywe idee boją się argumentów, tak jak wy dzisiaj tutaj. Ale dlatego ja się nie boję i zagłosuję przeciwko" - dodał Sośnierz.

Robert Winnicki (Konfederacja) zwrócił uwagę, że "lewa strona sali przy milczącej aprobacie pana Marszałka pokazała dzisiaj, że tęczowa strona sali zachowuje się jak bydło".

"Największym problemem, jaki trawi zjednoczoną prawiczkę, jest widok geja - nie w sutannie, ale na ulicy. Niczego nie nauczyliście się, gdy dostaliście po łapach, chcąc wprowadzać strefy wolne od LGBT" - powiedziała z kolei w serii pytań Klaudia Jachira (PO).

"Panie marszałku Terlecki, to dzień pana hańby. Znowu chcecie łamać Konstytucję i deptać prawa człowieka. Kochane osoby LGBT, nie bójcie się. Ich czasy wkrótce przeminą" - powiedziała z kolei wiceprzewodnicząca klubu KO Barbara Nowacka.

Anna Maria Żukowska z Lewicy nazwała wystąpienie Kasprzaka "homofobicznym bublem prawnym". Powiedziała też, że spotkała się z Kają Godek w studiu telewizyjnym i Godek nie chciała podać jej ręki. "Pani Godek tym projektem milionom osób pluje w twarz i nie kryje tego. Jestem Polką, jestem matką i osobą nieheteronormatywną. Leczymy się w tych samych szpitalach i być może na cmentarzach będziemy leżeć w sąsiednich mogiłach. Słowem: jesteśmy ludźmi" - mówiła posłanka.

Pod koniec debaty na mównicę sejmową weszła Kaja Godek. Jak powiedziała, chciała odnieść się do słów Żukowskiej. Posłowie opozycji stanęli wtedy przy mównicy, nie chcąc dopuścić Godek do głosu. Po krótkiej przerwie marszałek udzielił Godek głosu.

Godek oceniła, że ruchowi LGBT "nie chodzi o to, żeby ratować jakąś mniejszość, która jest prześladowana, tylko żeby formować, urabiać młodzież". Według niej ruch LGBT dąży do tego, by jak najwięcej dzieci w wieku dojrzewania odkrywało u siebie skłonności homoseksualne.

Wyraziła opinię, że skłonności homoseksualne można poddawać terapii, podobnie jak nałóg nikotynowy, ale lewica na to się nie zgadza.

Nad wnioskiem o odrzucenie projektu posłowie będą głosować w piątek.