Przedstawiciele socjaldemokratycznej SPD i liberalnej FDP przez ponad dwie godziny prowadzili w niedzielę w Berlinie wstępne rozmowy dotyczące ewentualnego utworzenia koalicji rządowej. Sekretarz generalny socjaldemokratów Lars Klingbeil mówił po spotkaniu o "bardzo konstruktywnym" spotkaniu.

"Zdajemy sobie sprawę - to stało się jasne - że przed krajem stoją wielkie wyzwania" - dodał Klingbeil, dodając, że po 16 latach rządów Angeli Merkel istnieje ogromna potrzeba zmian. Nie chciał podać konkretnej treści rozmów, podkreślając, że jest to poufne.

Sekretarz generalny FDP Volker Wissing powiedział, że ostateczna ocena spotkań zostanie dokonana dopiero po odbyciu wszystkich rozmów dwustronnych. Jego zdaniem "oczywiste jest, że są trudności", ale podkreślił, że liberałowie są zdeterminowani, by utworzyć rząd, "który poprowadzi nasz kraj do przodu". Jeszcze w niedzielę FDP spotka się z chadecką Unią CDU/CSU.

Klingbeil dodał, że SPD chce rozmawiać "tak szybko, jak to możliwe" z FDP i Zielonymi w ramach rozmów trójstronnych.

w niedzielę wieczorem mają ze sobą rozmawiać także zespoły negocjacyjne SPD i Zielonych.

Jeszcze nie wiadomo, czy nowy niemiecki rząd utworzy zwycięska SPD, czy plasująca się na niedalekim drugim miejscu chadecja. Wydaje się jednak pewne, że wejdą do niego Zieloni i FDP, bo zarówno kandydat socjaldemokratów na kanclerza Olaf Scholz, jak i kandydat chadeków Armin Laschet zadeklarowali chęć tworzenia rządu właśnie z tymi partnerami.

Przed tygodniem w wyborach do Bundestagu najsilniejszą partią okazała się SPD z wynikiem 25,7 procent. Unia CDU/CSU spadła do historycznie najniższego poziomu 24,1 procent, ale nie zrezygnowała z możliwości utworzenia rządu. Na trzecim miejscu uplasowali się Zieloni z 14,8 proc., a za nimi FDP z 11,5 proc. AfD uzyskała 10,3 proc. głosów.