Transport z pomocą humanitarną dla migrantów nadal czeka przy granicy z Białorusią. Nic się nie zmieniło - powiedział w sobotę rano PAP prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski.

W niedzielę polskie MSZ skierowało do strony białoruskiej notę dyplomatyczną, oferując pomoc humanitarną dla migrantów. Transport z pomocą ze składnicy RARS wyjechał w poniedziałek wieczorem. Białoruś odmówiła zgody na wjazd konwoju na jej terytorium, ale w piątek strona polska wysłała kolejną notę do władz białoruskich z prośbą o decyzję. Jeszcze w czwartek wymieniono też załogę transportu.

Transport zawiera, m.in. namioty, łóżka, koce, odzież i środki ochrony osobistej, które mają zostać przekazane cudzoziemcom koczującym od trzech tygodni tuż przy granicy z Polską na wysokości Usnarza Górnego. Cudzoziemcy chcą się dostać do Polski i deklarują chęć ubiegania się o udzielenie im ochrony międzynarodowej. Osoby te nie są wpuszczane do Polski, a jednocześnie nie chcą cofnąć się w głąb Białorusi. Przy koczowisku stoją białoruscy funkcjonariusze, którzy - jak pokazują nagrania opublikowane przez Straż Graniczą - podają cudzoziemcom żywność.

Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował w środę, że Polska musi zapewnić migrantom koczującym przy jej granicy żywność, ubrania, opiekę medyczną i - jeśli to możliwe - tymczasowe schronienie. "Jednocześnie środki te nie powinny być rozumiane jako wymóg", by Polska wpuściła te osoby na swoje terytorium – dodał ETPC.