Założenia budżetu państwa co do zasady są konserwatywne, zawsze zakładamy rezerwę na pozytywne wydarzenia - mówił we wtorek o projekcie ustawy budżetowej na 2022 r. wiceminister finansów Piotr Patkowski.

We wtorek rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na rok 2022, który zakłada 475,6 mld zł dochodu i wydatki na poziomie 505,6 mld zł. Deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 30 mld zł.

W TV Trwam Patkowski podkreślił, że założenia budżetu co do zasady są konserwatywne, co oznacza, że zawsze zakładane są pewne rezerwy na pozytywne wydarzenia. "Dla porównania w tym roku zakładany deficyt to było ponad 80 mld zł, więc widzimy, jak ten deficyt udaje się ograniczyć w stosunku do 2021 r., bo z 80 mld zł schodzimy do 30 mld zł. Po drugie, widzimy po prognozach dochodowych tego roku, że deficyt w tym roku to nie będzie na pewno 80 mld zł, tylko zdecydowanie mniej" - powiedział wiceminister.

Dodał, że w projekcie ustawy budżetowej na 2022 r. resort finansów zawarł skutki podatkowe związane z Polskim Ładem, czyli zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Przyznał, że widać to w dochodach z PIT, które nominalnie będą mniejsze o kilka mld zł. Zaznaczył też, że deficyt całego sektora finansów publicznych, wg metodologii unijnej, ma wynieść w 2022 r. 2,8 proc., czyli mniej niż obliguje nas do tego UE (3 proc.).

"Przypomnę, że UE zobowiązała nas do obniżenia tej granicy dopiero w 2023 r. My to robimy rok wcześniej, co oznacza, że mamy przestrzeń na nieprzewidziane wydatki i kolejne programy społeczne. Te wszystkie, które ogłosiliśmy i które realizujemy, mieszczą się w tych 2,8 proc." - wskazał Patkowski.

Wiceszef MF odniósł się też do wypowiedzi byłego wicepremiera i ministra rozwoju Jarosława Gowina, że w 2023 r. budżet się nie zepnie i konieczne będą drastyczne cięcia wydatków. "Gowin powołuje się na Stabilizacyjną Regułę Wydatkową, która w 2023 r. wróci do czasów przedepidemicznych. To rzeczywiście będzie od nas wymagało pewnego wysiłku. Dlatego zaczynamy ten wysiłek w 2022 r., żeby już szykować sobie odpowiednie zakładki na 2023. Nie można mówić, że budżet nie zepnie się w 2023 r., skoro konsolidację zaczynamy już w 2022 r. Szykujemy więc sobie zakładkę na kolejne lata" - stwierdził wiceminister finansów.

Na pytanie, czy pracownicy budżetówki dostaną podwyżki, Patkowski poinformował, że w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok zawarto dodatkowe środki wynoszące trzykrotność rocznego funduszu nagród. "Zazwyczaj jest to 3 proc. Będzie to 9 proc., z czego 4,5 proc. dysponenci będą mogli przeznaczyć na podwyżki. Czyli Fundusz Pracy w stosunku do 2021 podniesie się o 4,5 proc." - zapowiedział.

Pytany o wnioski z konsultacji Polskiego Ładu, przypomniał, że konsultacje potrwają do końca miesiąca. Jak mówił, resort odbył szereg rozmów z federacjami pracodawców. „Mamy nadzieję, że na początku września będziemy mogli przedstawić zmiany, uzgodnienia, które doprowadzą nas do wspólnego punktu" - powiedział w nawiązaniu do głosów przedsiębiorców przeciwnych zmianom dotyczącym składki zdrowotnej. Dodał, że wzrost nakładów na służbę zdrowia jest kluczowy, a najprostszym środkiem do tego jest składka zdrowotna.

Patkowski przyznał, że w tym roku inflacja będzie dość wysoka, ponad 4 proc., natomiast w przyszłym roku zmniejszy się do 3,3 proc. "Główne instrumenty do jej zwalczania ma NBP i tutaj szanując niezależność, nie będę się na ten temat wypowiadać. Natomiast jako rząd będziemy bacznie zwracać uwagę i jeśli zauważymy po swojej stronie niebezpieczne czynniki, wpływające na dalsze utrzymywanie się wysokiej inflacji, będziemy reagować. Na ten moment, według wszelkich wskaźników makroekonomicznych, wychodzi na to, że inflacja będzie spadała" - zaznaczył.

Dodał, że dochody Polaków rosną szybciej niż inflacja. Ponadto - wskazał - waloryzacja rent i emerytur w przyszłym roku będzie wyższa niż inflacja. Wskaźnik waloryzacji w 2022 r. ma być na poziomie 104,89 proc.