Wszyscy Afgańczycy, którzy koczują przed polsko-białoruską granicą w Usnarzu Górnym, domagają się ochrony międzynarodowej - podkreślił w piątek poseł Lewicy Maciej Konieczny. W jego ocenie "Polska ściga się właściwie z reżimem Łukaszenki na okrucieństwo wobec tych ludzi".

Piątek to 12. dzień, w którym 32 obywateli Afganistanu, w tym cztery kobiety i 15-letnia dziewczyna, koczuje w Usnarzu Górnym w lesie ma granicy polsko-białoruskiej; nie mogą wejść do Polski, ani cofnąć się na Białoruś. Kilkunastu strażników okrążyło obóz kordonem, po stronie polskiej stoi sześć pojazdów. Po stronie białoruskiej widać 10 żołnierzy w kaskach z szybami. Są uzbrojeni.

Poseł Konieczny, który jest na miejscu, sytuację opisywał rano w rozmowie z Polsat News. Według niego część z tych osób jest chora. Jak zauważył, do czwartku koczowali pod gołym niebem, właściwie bez namiotów i śpiworów. Od piątku rozbite tam są dwa namioty.

"To jest sytuacja nieludzka i skandaliczna, że Polska trochę razem z Białorusią skazuje te osoby właściwie na uwięzienie na granicę, w warunkach urągających ludzkiej godności i zagrażających życiu" - powiedział.

Jak podkreślił, wszyscy ci Afgańczycy domagają się ochrony międzynarodowej. "Bezprawnie, zupełnie bezprawnie polska Straż Graniczna im tego odmawia. Jeżeli oni chcą nielegalnie nawet przekroczyć granicę, wchodzą w interakcje z polskim pogranicznikiem - i to nie jest moje zdanie, to jest zdanie także prawników od Rzecznika Praw Obywatelskich i każdego, pewnie włącznie ze Strażą Graniczną, która dobrze o tym wie - oni powinni rozpocząć procedurę przyznawania azylu" - powiedział.

"Ale w związku z - jak to usłyszeliśmy - rozkazami z góry, łamią prawo" - zaznaczył poseł. "Dla mnie, jako obywatela polskiego, to jest upokarzające, że Polska ściga się właściwie z reżimem Łukaszenki na okrucieństwo wobec tych ludzi. Od wczoraj chociażby utrudnia bądź nie pozwala na dostarczanie jedzenia. Padł rozkaz z góry, że tym ludziom nie można dawać jedzenia, chociaż wcześniej z polskiej strony to jedzenie otrzymywali" - dodał.

Konieczny poinformował też, że w czwartek wraz z namiotami, śpiworami i środkami higienicznymi, tym osobom udało się dostarczyć pełnomocnictwa, które one wypełniły, do reprezentacji prawnej przed adwokatów. "W momencie, kiedy tylko - mamy nadzieję, że to się stanie niebawem - one w końcu zostaną zatrzymane przez polską Straż Graniczną, to mają już reprezentację prawną" - dodał.

Podlaski Oddział Straży Granicznej nie komentuje sprawy grupy koczującej w Usnarzu Górnym. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, pytany w środę o doniesienia w tej sprawie, podkreślał, że nikt nie koczuje po polskiej stronie granicy, a sytuacja po białoruskiej stronie to konsekwencja celowych działań prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki.

Premier Mateusz Morawiecki do problemu osób, które nielegalnie próbują wejść na terytorium Polski ze wschodu, odniósł się w czwartek w mediach społecznościowych. "Polska musi chronić swoją granicę i dbać o suwerenność naszego terytorium. I to właśnie robi polski rząd. Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale należy wyraźnie zaznaczyć, że są oni politycznym instrumentem i narzędziem w ręku białoruskiego reżimu Łukaszenki" - podkreślił premier.

W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach "wojny hybrydowej".

Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej. W czwartek szefowa litewskiego MSW Agne Bilotaite, po ponad dwóch tygodniach stosowania taktyki zawracania migrantów, poinformowała, że sytuacja się stabilizuje. Szacuje się, że od tego czasu nie wpuszczono na Litwę ponad 1,5 tys. osób.

Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska

agzi/ itm/