– Tej nocy znów doszło do bandyckiego aktu w Zamościu, gdzie sprawca podpalił państwową stację sanitarno-epidemiologiczną oraz punkt szczepień. Drodzy rodacy, szczepienia są zaporą przed COVID-19 przed czwartą falą – mówił wczoraj premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z dziennikarzami przed Komendą Stołeczną Policji. Polityk dodawał, że nie będzie tolerancji dla tego typu zachowań. – Prowadzimy w tej sprawie czynności, więcej będzie wiadomo za kilka dni – poinformowała DGP prokurator rejonowa w Zamościu Ewa Jałowiecka-Śliwa.
Po południu minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że za wskazanie podpalacza wyznaczono 10 tys. zł nagrody. Zapowiedział też, że na dzisiejszym posiedzeniu rządu zostanie omówiony temat „walki ze środowiskiem antyszczepiennym”, a pracownicy punktów szczepień mają być traktowani jak funkcjonariusze publiczni.
Atak w Zamościu nie był pierwszym. W sobotę w Gdyni doszło do incydentu przy autobusie, w którym podawano preparat. – Przed południem grupa około 15 osób słownie deklarowała sprzeciw wobec szczepień – relacjonowała aspirant Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. – Było to zgromadzenie nielegalne, uczestnicy zostali wylegitymowani, skierowaliśmy odpowiednie wnioski do sądu. Grozi im kara do 5 tys. zł grzywny – tłumaczyła policjantka. Tydzień temu doszło z kolei do incydentu w Grodzisku Mazowieckim, gdzie grupa przeciwników szczepień chciała wtargnąć do punktu, gdzie je wykonywano. Część sprawców została zatrzymana.
Pozostało
66%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama