W Senacie podczas prac nad nowelizacją Kodeksu postępowania administracyjnego chyba się pomyliły wektory komunikacji, bo to przedstawiciele innych krajów powinni wysłuchiwać polskich argumentów, a nie odwrotnie - powiedział w piątek szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Krzysztof Szczerski.

Szczerski był pytany w piątek w Programie I Polskiego Radia o nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, którą zajmowały się w środę połączone komisje senackie: ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji oraz o to, że w pracach tych uczestniczyli m.in. przedstawiciele m.in. ambasady Izraela.

"Nie ma nic złego w tym, że zaprasza się przedstawicieli innych krajów do debaty, przysłuchiwania się debacie w polskim parlamencie. Tylko chyba się pomyliły w Senacie wektory komunikacji. To nie Senat powinien wysłuchiwać przedstawicieli innych krajów, tylko przedstawiciele innych krajów powinni wysłuchiwać polskich argumentów i być przez Polskę instruowani, na czym polega ta ustawa, a nie odwrotnie" - ocenił prezydencki minister.

"Sama sytuacja nie jest zła, natomiast wektor komunikacji się chyba pomylił" - powtórzył Szczerski.

Podkreślił, że "jest to sprawa wewnętrzna". "Ta sprawa nie dotyczy spraw międzynarodowych, dotyczy spraw z zakresu właśnie Kodeksu postępowania administracyjnego" - dodał. "To nie tylko dotyczy spraw majątkowych, to po prostu jest ogólna nowelizacja, zgodna z orzeczeniem, nakazana przez Trybunał Konstytucyjny, któremu przewodniczył pan prof. (Andrzej) Rzepliński" - wskazywał.

Szczerski podkreślił, że polski parlament podzielony jest dziś "między dwie różne większości". "W Polsce toczy się dyskusja, demokracja jest w pełni rozwinięta i nie ma potrzeby (angażować)jakichś nadzwyczajnych środków przy pracach legislacyjnych, bo są dwie izby parlamentu, tam są dwie różne większości, wszystko jest transparentne, tylko komunikacja powinna być we właściwym kierunku" - powiedział Szczerski.

Połączone komisje senackie ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji przez niemal cztery godziny debatowały w środę nad uchwaloną w czerwcu nowelizacją Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Uchwalenie noweli przez Sejm spotkało się z ostrą reakcją strony izraelskiej.

W środę podczas posiedzenia komisji stanowiska ws. tej nowelizacji przedstawiła m.in. charge d'affaires ambasady Izraela Tal Ben-Ari Yaalon, w którym wyraziła głębokie i poważne obawy związane ze zmianami.

Uchwalona przez Sejm nowelizacja Kpa wynika z konieczności dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed sześciu lat. W maju 2015 r. TK orzekł, że przepis Kpa w obecnym brzmieniu - pozwalający orzec o nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po tej decyzji - jest niekonstytucyjny.

W nowelizacji zapisano, że nie stwierdzałoby się nieważności takiej decyzji, jeśli od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat, a także gdy decyzja wywołała nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji można byłoby jednak orzec, iż decyzję wydano z naruszeniem prawa. Natomiast, jeśli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło 30 lat, to w ogóle nie byłoby wszczynane postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji.

Zgodnie z nowelą do spraw administracyjnych niezakończonych przed dniem wejścia w życie zmiany stosowałoby się przepisy w nowym brzmieniu. Z kolei postępowania wszczęte po upływie 30 lat od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji i niezakończone przed dniem wejścia w ustawy zostałyby umorzone z mocy prawa.