Z przyjemnością podpiszę się pod kandydaturą prof. Marcina Wiącka na RPO - oświadczył w niedzielę Arkadiusz Czartoryski - były poseł PiS, zasiadający obecnie w kole Wybór Polska. Pytany, czy zagłosuje za odwołaniem szefa MENiN Przemysława Czarnka oświadczył: "bardzo poważnie to rozważymy".

Posłowie: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski opuścili w piątek klub PiS i powołali w Sejmie koło Wybór Polska. Klub PiS liczył dotąd 232 osób. Po odejściu tej trójki posłów będzie liczył 229 osób, więc formalnie klub PiS traci większość w Sejmie.

Na antenie TVN24 Czartoryski został zapytany, jak koło Wybór Polska zagłosuje w sprawie wniosku KO o odwołanie szefa MENiN Przemysława Czarnka. "Jeszcze nad tym się zastanowimy" - odpowiedział Czartoryski.

Nawiązał też do środowej wypowiedzi ministra Czarnka, który w ostrych słowach komentował w TVP Info Paradę Równości w Warszawie. "Widzieliście zdjęcia z Parady Równości, a to z równością nie ma nic wspólnego. Widzieliście tam osobników ubranych dziwacznie, mężczyznę ubranego jak kobieta, czy to są ludzie normalni państwa zdaniem?" – pytał Czarnek, zwracając się do widzów stacji.

Zdaniem Czartoryskiego, "taki język debaty nie powinien mieć miejsca w polskiej przestrzeni publicznej". "My jesteśmy zdania, jako koło, że w polskiej polityce jest miejsce i dla Roberta Biedronia i dla Grzegorza Brauna. I takim językiem nie można się posługiwać" - mówił.

Dopytywany, czy w związku z tym skłania się do głosowania za odwołaniem Czarnka, odpowiedział: "bardzo poważnie to rozważymy".

Czartoryski był również pytany o głosowanie nad wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich i możliwe poparcie dla prof. Marcina Wiącka. "Na ten moment, ponieważ nie znam wszystkich kandydatów, a my jesteśmy małym kołem, więc nasz wpływ jest stosunkowo niewielki, ale jeżeli chodzi o pana profesora Wiącka to z przyjemnością podpiszę się pod tą kandydaturą" - powiedział. Dodał, że "również bardzo szanuje panią senator Lidię Staroń".

Polityk był także pytany o piątkową wypowiedź rzeczniczki PiS Anity Czerwińskiej, która oceniła, że odejście posłów z klubu PiS może mieć związek z prowadzonymi wobec nich postępowaniami.

"Jeśli chodzi o posła Czartoryskiego, pan poseł dzisiaj tego nie mówił, ale tutaj też jak państwo wiedzą, toczy się sprawa. My nie wiemy jaki jest, będzie finał tej sprawy. Nic na ten temat nie wiemy, bo też nie możemy tego wiedzieć. Natomiast pan poseł formułował takie oczekiwania wobec szefostwa, kierownictwa partii, klubu, żeby jakby tę sprawę omawiać. Niestety politycy nie mogą ingerować w niezależne postępowanie" - mówiła w piątek Czerwińska.

Czartoryski oświadczył, że nie ma żadnych zarzutów, nikt go nie przesłuchiwał ani nie wzywał na przesłuchanie. "Należy zapytać, gdzie my jesteśmy, skoro lepiej wie koleżanka posłanka, że jest jakaś sprawa, ale mówi, że nie powinno się tego wiedzieć, ale wie. To jest świat w którym żyjemy" - powiedział.

"Nie wiem, o co pani Czerwińskiej chodziło. Dobrze by było, żeby wytłumaczyła" - dodał.

Polityk mówił o losie protestujących pielęgniarek, zwracał też uwagę, że kilkaset tysięcy przedsiębiorców po przeczytaniu Nowego Ładu jest "ogromnie zaniepokojonych". "Tych problemów w Polsce jest wiele (...). Dyskusji w klubie na ten temat nie ma, przynajmniej od kilku lat, nie tylko w koronawirusie. Jedynym przy ustawach kontaktem z klubem jest sms: +obowiązuje dyscyplina obecności i głosowań+" - wskazywał Czartoryski.

Jego zdaniem "wydarzyło się coś złego". "Ja pamiętam czasy sprzed kilku lat, kiedy klub spotykał się nie tylko jako cały klub, ale np. województwami. I ta dyskusja jednak na temat trudnych ustaw była. Natomiast prowadzenie spraw za pomocą żelaznej dyscypliny często na zewnątrz wygląda jako jedność, ale wewnątrz powoduje ogromne rozgoryczenie" - mówił.

"Jestem w gronie tych osób, które uważają, że debata publiczna powinna z powrotem przenieść się do parlamentu z siedzib wielkich partii politycznych. Tego brakuje od kilku lat w Polsce" - oświadczył.

Czartoryski powiedział, że jego zdanie podziela więcej osób w klubie PiS, jednak nie wie, czy podejmą decyzję o odejściu z PiS.