Opozycja postanowiła pobić rekord bezzasadnych wniosków o wotum nieufności - stwierdził w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki w czasie debaty nad odwołaniem szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

W Sejmie trwa w środę wieczorem dyskusja nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

Morawiecki, który zabrał głos w dyskusji podkreślił, że wszystkie trzy wnioski, które na początku czerwca złożył klub KO - o odwołanie wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i szefa KPRM Michała Dworczyka - "można zbyć jednym, podstawowym argumentem o konieczności przeprowadzenia wyborów prezydenckich".

Premier wskazywał, że służby podległe Kamińskiemu odegrały "fundamentalną i bardzo pozytywną rolę w zabezpieczeniu życia społecznego w czasie największej tragedii ostatnich lat - COVID-19".

"Policjanci, którzy dbali o to, żeby utrzymać porządek publiczny w czasie, kiedy nielegalne demonstracje - podsycane zresztą z tej strony sceny politycznej - doprowadzały - bo trzeba podkreślać - do wielu zgonów kilka tygodni później. Przecież jest rzeczą oczywistą, że demonstracje w szczycie drugiej fali prowadziły do wzajemnych zakażeń, a w ślad za tym, kilka tygodni później, do zgonów" - mówił premier.

"To jest prawda, która powinna was kłuć w wasze serca. Pan minister Kamiński starał się temu zapobiegać. Jeżeli ja miałbym jakąś uwagę do tego, to raczej uważam dzisiaj, na zasadzie ex post, że powinniśmy może więcej jeszcze interweniować, aby nie dochodziło do tych demonstracji, bo one doprowadzały do zgonów" - powiedział Morawiecki.

Zwracał też uwagę, że policja i służby graniczne przyczyniły się także do powstrzymania "licznych fal przychodzących z zagranicy". Przypominał również o weryfikowaniu przez policję przestrzegania kwarantanny.