Ryszard Terlecki napisał list do Swiatłany Cichanouskiej, w którym wyjaśnia stanowisko w sprawie swojej wcześniejszej wypowiedzi; każde wyjaśnienie jest tutaj korzystne, i jeśli doprecyzował swoje stanowisko, to pozostaje to tylko docenić - ocenił w czwartek szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.

Terlecki skierował list do liderki białoruskiej opozycji po fali krytyki, jaka pojawiła się po jego ubiegłotygodniowym wpisie na Twitterze, w którym napisała, że "jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników". Słowa te padły w nawiązaniu do zaproszenia Cichanouskiej na Campus Polska Przyszłości - wydarzenie organizowane na przełomie sierpnia i września przez ruch Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska.

W liście szef klubu PiS oświadczył, że nie dziwi się, że Cichanouska spotyka się z opozycją, ale "chciałby, żeby przyjmując zaproszenie na zjazd antyrządowej organizacji, miała świadomość, że staje po jednej stronie politycznego sporu".

"Pan marszałek Terlecki napisał list, w którym wyjaśnia stanowisko swoje w sprawie swojej wcześniejszej wypowiedzi. Myślę, że każde wyjaśnienie jest tutaj korzystne. Jeśli doprecyzował swoje stanowisko, to pozostaje to tylko docenić" - ocenił w czwartek w radiowej Trójce szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot. Dodał, że prezydent zna treść tego listu.

Szef gabinetu prezydenta był pytany także o to, czy treść listu dobrze służy sprawie białoruskiej oraz o fragment listu, w którym Terlecki napisał: "Wydaje mi się jednak, że z braku rzetelnej wiedzy źle przysłużyła się pani sprawie Białoruskiej w Polsce, afiszując się z politykami partii, która sześciokrotnie przegrała wybory (dwa razy prezydenckie, dwa razy parlamentarne, samorządowe oraz europejskie), a tym bardziej deklarując udział w ich politycznym, antyrządowym przedsięwzięciu. Tym samym zraziła pani znaczną część Polaków do wspierania pani jako białoruskiego prezydenta-elekta".

"Pan marszałek jest politykiem partyjnym i to właściwie wszystko, co mogę w tej sprawie skomentować" - odpowiedział Szrot. Przypomniał, że prezydent spotkał się zarówno z liderką białoruskiej opozycji, jak również z trzema Polkami, które władze Białorusi uwolniły i umożliwiły im wyjazd do Polski. "W tym przedsięwzięciu udział prezydenta był bardzo istotny i to wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć" - zaznaczył.

Szrot odniósł się w czwartek także do ewentualnego powrotu do krajowej polityki szefa Europejskiej Partii Ludowej, b. premiera Donalda Tuska. Zaznaczył, że był przekonany, że Tusk wróci przy okazji walki o stanowisko prezydenta. "Pomyliłem się w tych kalkulacjach, czy raczej może pan przewodniczący Tusk nie miał odwagi, żeby stanąć do tej walki. Jak wiadomo to się skończyło podwójną klęską opozycji" - zaznaczył.

Dodał, że powrót Tuska zmobilizowałby rząd, prezydenta i jego współpracowników do jeszcze bardziej intensywnych wysiłków na rzecz Polski.