Polski Ład jest napisany chaotycznie, z oceną trzeba poczekać na projekty ustaw; podniesienie podatków bez wskazania, na co zostaną przeznaczone pieniądze to łojenie obywateli – powiedział lider Polski 2050 Szymon Hołownia, dodając, że w programie są też "sensowne kierunki".

Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.

"Ten cały program jest jeszcze na tyle chaotycznie napisany i niejasno skonstruowany, że musimy poczekać na ustawy" – powiedział Hołownia w poniedziałek w Tok FM, pytany m.in. o zmiany dotyczące składki zdrowotnej i podatków.

"Jeżeli chce się wziąć od ludzi pieniądze, to trzeba pokazać bardzo jasno, co za te pieniądze dostaną. Tego tutaj nie ma. Tutaj jest po prostu łojenie obywateli" – powiedział lider Ruchu Polska 2050.

Zaznaczył, że "tam są sensowne kierunki, takie jak na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku czy drugiego progu podatkowego". Wyraził wątpliwości dotyczące kryterium podniesienia podatków. Jak zauważył, zapowiedziane zmiany oznaczają, że "gdzieś od 6 tysięcy brutto, czyli 4100 na rękę zaczyna się płacenie więcej". "Ja bym (to) inaczej ustawił" – powiedział.

"Jeżeli wprowadzamy taką zmianę, musimy sobie powiedzieć, na co te pieniądze będą przeznaczone, a obietnice dotyczące ochrony zdrowia wcale nie są jasno zarysowane" – ocenił Hołownia.

Dodał, że autorzy Polskiego Ładu "mówią, że te siedem procent PKB na zdrowie osiągniemy w 2027 roku, pod koniec następnej kadencji parlamentu". "Co oni zamierzają robić z pieniędzmi, które dzisiaj pobiorą od ludzi, przez ten cały czas?" – pytał Hołownia.

Podkreślił, że "w tej chwili takich obciążeń podatkowych dla tak szerokiej grupy osób się zdecydowanie nie powinno (wprowadzać)". "Nie można tego robić, w ten sposób; nie można robić tego przede w wszystkim w momencie, w którym wychodzimy z pandemii, wciąż jeszcze wiele firm, także działalności jednoosobowych jest bardzo głęboko poranionych tym, co się w czasie pandemii wydarzyło".

Z rezerwą odniósł się do zapowiedzi rozluźnienia wymagań dotyczących budowania domów do 70 m kw. powierzchni. "To nie rozwiązuje problemu. To napędzi oczywiście rynek deweloperski. Budowanie bez zezwolenia w tym trybie, o jakim mówi Polski Ład, jest możliwe od 2015 roku, tutaj chodziło tylko i wyłącznie o to, jakie są relacje z działką, która jest obok" – zauważył. Według Hołowni sugerowane zmiany "mogą doprowadzić do tego, że już w ogóle nie da się zapanować nad rozrostem miast".