Zaapelowałem do pana Bartłomieja Wróblewskiego by zrezygnował z ubiegania się o urząd RPO i ustąpił komuś bardziej bezstronnemu - powiedział szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki po spotkaniu z posłem PiS z wybranym przez Sejm na RPO.

Wróblewski został wybrany na RPO przez Sejm. Aby mógł objąć stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, musi jeszcze uzyskać poparcie Senatu, który ma głosować w tej sprawie na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Senatu.

O spotkaniu z Wróblewskim senator Bosacki poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej. Jak podkreślił, Wróblewski chciał spotkać się z całym klubem, ale wśród senatorów KO nie było zainteresowania takim spotkaniem. "Dlatego w ramach dobrych praktyk parlamentarnych ja się z nim spotkałem oraz przewodniczący senackiej komisji praw człowieka i praworządności, senator Aleksander Pociej" - poinformował Bosacki.

"Zaapelowałem do pana posła Wróblewskiego w imieniu klubu senackiego KO, aby zrezygnował ze swej kandydatury, która i tak będzie odrzucona przez Senat" - dodał Bosacki.

Jak podkreślił są trzy powody: Wróblewski jest kandydatem partyjnym i posłem partii rządzącej, a urząd RPO "ma być m.in. po to, aby patrzeć władzy na ręce". Drugi powód, jak dodał, to działania Wróblewskiego na rzecz zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, które spowodowały największe w III RP demonstracje społeczne. Trzeci to zaangażowanie Wróblewskiego w "destrukcję wymiaru sprawiedliwości" - podkreślił.

Zdaniem Bosackiego urząd RPO powinien być obsadzony "przez kogoś bezstronnego" i o rezygnację na rzecz kogoś takiego apelował do Wróblewskiego. Senator dodał, że poseł PiS nie odpowiedział, czy zrezygnuje. "Mam nadzieję, że to przemyśli, ma jeszcze parę dni" - zaznaczył.

"Pan Wróblewski jest wiernym żołnierzem rewolucji PiS-wskiej i z tego powodu uważamy, że jest to osoba nie tyle niekompetentna do roli RPO, ile kontrkompetentna. Rzecznikiem Praw Obywatelskich nie może być wierny poseł partii rządzącej" - podkreślił Bosacki.

Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu ub. roku upłynęła kadencja RPO Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.

Parlament wcześniej już trzykrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.