Sejmowe komisje dyskutowały nad informacją o działalności Trybunału Konstytucyjnego w 2019 r. Krytykę posłów opozycji wzbudziła nieobecność prezes TK Julii Przyłębskiej. Niektórzy posłowie obniżali rangę TK i stąd taka decyzja prezes TK - mówił przewodniczący obradom Marek Ast (PiS).

Jak podkreślił w poniedziałek Ast, "nie ma obowiązku uczestnictwa w posiedzeniu komisji osoby szefującej instytucji, która składa informację przed Sejmem". "Wystarczającym jest złożenie informacji tak, aby posłowie mogli się z tą informacją zapoznać" - dodał.

"Prezes TK, kierując się koniecznością ochrony Trybunału przed naruszającym podstawy państwa prawa publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji, również przez część przedstawicieli władzy ustawodawczej, nie weźmie udziału w planowanym na 15 marca wspólnym posiedzeniu Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka" - głosiło pismo przekazane komisjom sejmowym przez TK.

Jak w nim dodano, "niestety doświadczenia ostatnich lat pokazały, iż rzeczową merytoryczną dyskusję nad orzecznictwem Trybunału z udziałem części przedstawicieli władzy ustawodawczej Sejmu zastępują często, niemające precedensu, ataki na TK oraz sędziów Trybunału". "Styl debaty naruszał niejednokrotnie nie tylko rudymenty prawa, ale także kanon kultury rozmowy" - oceniono w piśmie TK do komisji, do którego dotarła PAP.

Posłowie opozycji wnioskowali "o wezwanie prezes Przyłębskiej do osobistego stawiennictwa na posiedzeniu połączonych komisji". "Julia Przyłębska postanowiła ukarać nas, jako Sejm, swoją nieobecnością, co nie powinno się zdarzyć, gdyż w atmosferze szacunku i zrozumienia moglibyśmy przedstawić swoje stanowiska" - mówiła Hanna Gill-Piątek (Polska 2050).

Posłowie PiS złożyli wniosek przeciwny, aby komisja przeszła do dyskusji pod nieobecność prezes TK. Ten wniosek PiS uzyskał poparcie 26 posłów, przeciw było 20, zaś jedna osoba wstrzymała się od głosu.

"Obraźliwe dla obywateli jest to, co się dzieje w TK i z czym chcieliśmy panią Przyłębską skonfrontować. (...) Rozumiem, że jest epidemia. W tym przypadku mamy jednak raczej do czynienia z epidemią lenistwa. Nie dość, że informacja dotycząca działalności TK jest rozpatrywana z tak rażącym opóźnieniem, to jeszcze widać, że TK rozstrzyga coraz mniej spraw" - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) podczas dyskusji, do której przeszła po głosowaniu komisja. Oceniła, że "TK, jako instytucja, ulega wygaszeniu".

Z kolei Katarzyna Piekarska (KO) zaznaczyła, że fakt, iż na posiedzeniu komisji ze strony TK "nikogo nie ma i nie możemy porozmawiać, wpływa na - i tak już mocno nadwątlony - autorytet Trybunału".

"Najistotniejszym problemem jest niestety język, którym posługuje się KO, totalna opozycja. Jest to język pewnego rodzaju pogardy dla konstytucji, polskiego sądu konstytucyjnego" - odpowiadał na zarzuty opozycji Janusz Kowalski z klubu PiS. Zaapelował o to, aby "wyeliminować ten język".

Jak podano w informacji, w 2019 r. w TK m.in. zapadło 31 wyroków oraz 39 postanowień o umorzeniu postępowania. "W 74 proc. wydanych w 2019 r. wyroków Trybunał podzielił zastrzeżenia inicjatorów postępowania i orzekł o niezgodności z wzorcem kontroli co najmniej jednego przepisu" - napisano w tej informacji. Do 26 proc. wyroków zostały zgłoszone zdania odrębne. Ponadto w 2019 r. do rozpoznania merytorycznego zostało skierowanych w sumie 155 spraw. Trybunał w 2019 r. wydał także trzy postanowienia sygnalizacyjne.

Sejm będzie jeszcze debatował nad informacją "o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2019 r." na posiedzeniu plenarnym w tym tygodniu. Ten punkt obrad zaplanowany jest na wtorek późnym popołudniem.

Również rok temu - podczas omawiana informacji TK za rok 2018 - do sejmowych komisji wpłynęło pismo z Biura TK, w którym uzasadniono, że prezes TK nie przyjdzie na posiedzenie komisji "kierując się koniecznością obrony TK przed naruszającym podstawy państwa prawa publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji również przez część opozycji".