Na poniedziałkowym prezydium rządu naszą partię reprezentował wicepremier Jarosław Gowin; Porozumienie nie wycofało mu rekomendacji - powiedział we wtorek europoseł Adam Bielan. Jak dodał, sam wraz z delegacją spotkał się z prezesem PiS, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim w piątek.

W ostatnim czasie doszło do sporu w kwestii kierownictwa Porozumienia. Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem i w związku z tym nie uznaje on decyzji podejmowanych przez ten zarząd. Ponadto - zdaniem Bielana - trzyletnia kadencja Gowina jako prezesa partii upłynęła w kwietniu 2018 r. Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia, przejął obowiązki prezesa partii. Natomiast Gowin i jego zwolennicy przekonują, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego m.in. Bielan został wykluczony z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii.

Bielan w TVN24 zapytany został, "który prezes" Porozumienia brał udział w poniedziałkowym prezydium rządu. "Wczoraj na posiedzeniu prezydium rządu nie było prezesa Porozumienia, natomiast naszą partię reprezentował wicepremier Jarosław Gowin" - powiedział.

Polityk podkreślił, że partia Porozumienie "nie wycofała rekomendacji" dla Gowina, wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii. "Nie widzę powodu, żeby cokolwiek w tej sprawie zmieniać, szczególnie w sytuacji pandemii, kiedy rząd musi się skupić na kwestiach ważniejszych niż problemy formalnoprawne w jednej z partii koalicyjnych" - dodał.

Jak zaznaczył Bielan, sam wraz z delegacją partii z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim spotkał się w piątek i rozmawiali m.in. o "Nowym Ładzie", sytuacji w koalicji i "o przyszłości". Dopytywany, czy podczas spotkania zapytał Kaczyńskiego, kogo uznaje za prezesa Porozumienia, Bielan zaprzeczył. Na pytanie, czy Kaczyński zwracał się do niego per "panie pośle" czy "panie prezesie", odparł: "Od dłuższego czasu jesteśmy po imieniu".

"Nie poszedłem do Jarosława Kaczyńskiego, żeby wypłakać mu się w rękaw i błagać: +Jarek, proszę cię, uznaj mnie za prezesa+, bo to nie jest rola prezesa innej partii. O tym, kto jest we władzach partii, decydują odpowiednie organy, w naszym przypadku kongres, który wybrał mnie w 2017 roku przygniatającą większością głosów na przewodniczącego Konwencji Krajowej" - powiedział.

Bielan stwierdził też, że "koledzy", którzy oskarżają jego stronę sporu o działanie "z inspiracji Jarosława Kaczyńskiego", jednocześnie "biegają na Nowogrodzką, płaczą w rękaw Jarosławowi Kaczyńskiemu i proszą go, żeby się zaangażował w wewnętrzne sprawy Porozumienia". Zapewnił także, że przed tym, jak rozgorzał spór, nie rozmawiał na ten temat z Kaczyńskim i nie wie, czy prezes PiS miał o tych kwestiach wiedzę.

Bielan zapowiedział ponadto, że jak tylko zostaną zniesione restrykcje pandemiczne, zwołany zostanie kongres i wybory nowych władz partii, w tym prezesa.

Jarosław Gowin i jego zwolennicy przekonują, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii. 13 lutego ten sam sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów; wśród wyrzuconych z ugrupowania są m.in. wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek, wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas, minister-członek RM Michał Cieślak i Włodzimierz Tomaszewski. Powodem tej decyzji było także wielokrotne łamanie statutu partii.