IPN w takiej formie nie ma racji bytu. To jest instytucja czysto polityczna próbująca napisać inną, nową historię. Ta instytucja przestała spełniać funkcję, do której została powołana - oceniła we wtorek wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska (KO).

W poniedziałek prezes IPN poinformował, że dr Tomasz Greniuch - powołany 9 lutego na stanowisko p.o. dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu - złożył rezygnację, która została przyjęta. Nominacja Greniucha wzbudziła szereg kontrowersji; media przypominały, że Greniuch w przeszłości był działaczem Obozu Narodowo-Radykalnego, a także wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia.

Kidawa-Błońska była pytana na antenie Polsat News, czy po sprawie Tomasza Greniucha oczekuje dymisji prezesa IPN Jarosława Szarka. "IPN od dłuższego nie przynosi chwały i chluby naszemu państwu" - oceniła i przypomniała w tym kontekście nowelizację ustawy o IPN z 2018 roku, która spowodowała napięcie na linii Polska-Izrael i Stany Zjednoczone, a także sprawę byłego już p.o. dyrektora IPN we Wrocławiu.

"Tak naprawdę ta instytucja w takiej formie nie ma racji bytu" - oceniła wicemarszałek Sejmu. "To nie jest instytucja, która bada historię naszego kraju. To jest instytucja czysto polityczna próbująca napisać inną, nową historię, a przecież nie o to chodziło. To miało być miejsce, gdzie badamy dokumenty, szukamy i zapisujemy historię, która mogła nam umknąć. Ta instytucja przestała spełniać funkcję do której została powołana i to, że od paru lat mówiliśmy, że w takiej formie nie powinno istnieć - przykład ostatnich dni pokazał, że mieliśmy rację" - dodała.

Pytana, czy jest za likwidacją IPN, czy za reformą tej instytucji, Kidawa-Błońska odpowiedziała, że "w tej formie ta instytucja już nie może istnieć". "Na pewno potrzebna jest instytucja badawcza, ale równie dobrze można to robić i na uniwersytetach czy w archiwach państwowych są miejsca, gdzie te dokumenty mogą być analizowane, do których mogą przychodzić naukowcy i je badać, można to rozwiązać, ale nie może być ciało, które skupione jest tylko na tym, żeby budować historię potrzebną partii rządzącej" - powiedziała polityk.

Przeciwko decyzji IPN dot. nominacji Greniucha zaprotestowali m.in. politycy strony rządowej, jak i opozycji, historycy, publicyści, działacze opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, a także Ambasada Izraela w Polsce. Informacje o tej nominacji trafiły również do zagranicznych mediów.

Krytyczne stanowisko wobec objęcia przez Greniucha kierownictwa w IPN we Wrocławiu zajął prezydent Andrzej Duda, który - jak przekazał w sobotę prezydencki minister Wojciech Kolarski - ocenił, że "dyrektorem w Instytucie Pamięci Narodowej może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii". W poniedziałek również szef KPRM Michał Dworczyk powiedział, że dla dobra instytucji i wizerunku Polski powinna nastąpić zmiana na stanowisku szefa wrocławskiego oddziału IPN.