W piątek wieczorem zbiera się zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej. Głównym tematem ma być sobotnia impreza programowa partii, choć nie można wykluczyć, że pojawi się temat aborcji.

Według polityków PO zarząd krajowy zbiera się na "technicznym" posiedzeniu, związanym z planowaną na sobotę imprezą programową PO, podczas której głos mają zabrać przewodniczący PO Borys Budka i prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski.

Nie można wykluczyć, że poruszony zostanie temat tzw. ustawy antyaborcyjnej. Podczas ostatniego, poniedziałkowego zarządu powołano kobiecy zespół pod kierownictwem wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, który ma rekomendować władzom partii m.in. stanowisko w sprawie ustawy o planowaniu rodziny. Z informacji PAP wynika, że zespół ten opowiada się za daleko idącą liberalizacją tej ustawy, z jednoczesnym zapewnieniem edukacji seksualnej i refundacji antykoncepcji.

Podobny pogląd wyrażają także członkowie zarządu PO spoza zespołu, tacy jak Sławomir Neumann, Sławomir Nitras czy Jacek Protas, z którymi rozmawiała PAP. Ich zdaniem nie ma obecnie powrotu do obowiązującego od 1993 r. tzw. kompromisu aborcyjnego, a ustawa w obecnym kształcie powinna być zliberalizowana. Przeważa pogląd, że dobrym rozwiązaniem byłaby legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży, jednak pod pewnymi warunkami.

List do władz PO wystosował w czwartek znany z konserwatywnych poglądów poseł Ireneusz Raś. W liście wezwał do działań na rzecz przywrócenia dotychczasowego kompromisu aborcyjnego. Przestrzegł jednocześnie przed zajmowaniem w tej sprawie stanowiska bliższego Lewicy. "Zmuszanie kobiety do rodzenia dziecka, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, jest nieludzkie i stanowi rażące naruszenie praw człowieka. W tym zakresie protestujące kobiety powinny uzyskać nasze wsparcie. Czymś innym jest jednak zgoda na tzw. aborcję na życzenie, czego domagają się środowiska radykalnej lewicy" - napisał Raś.

Obowiązującą od 1993 r. Ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, określaną jako "kompromis aborcyjny", zaostrzył ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który za niezgodną z konstytucją uznał przesłankę, która pozwalała na przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Przepis ten utracił moc 27 stycznia, z chwilą publikacji wyroku. Pozostałe dwa przypadki - które zgodnie z ustawą nadal dopuszczają aborcję - to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).

W poniedziałek posłanki Lewicy Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Anna Maria Żukowska wskazywały, że po wejściu w życie wyroku TK potrzebne są natychmiastowe działania i przyjęcie ustawy ratunkowej, która depenalizuje pomoc przy aborcji. Kwestiom tym poświęcone było piątkowe spotkanie zorganizowane przez Lewicę z udziałem KO i PSL.