W ocenie wojskowych ekspertów zarówno Rosja, jak i Ukraina mają wystarczającą liczbę morskich dronów, by zagrozić bezpieczeństwu żeglugi na Bałtyku. Na powtarzające się w ostatnich dniach ataki na Morzu Czarnym patrzą natomiast podejrzliwie. Powód? Rosja niedawno twierdziła, że do takich incydentów dojdzie. O ich przygotowywanie oskarżała zaś zachodnie służby specjalne. – Idealnie wpisuje się to w rosyjski sposób działania. Tego typu ataki mogą przeprowadzić też Rosjanie, udając, że zrobili je Ukraińcy – mówi DGP ppor. rez. Sebastian Kalitowski, prezes Maritime Safety & Security i specjalista ds. wywiadu morskiego.