W poniedziałkowym wydaniu DGP ujawniliśmy szczegóły porozumienia pomiędzy Nową Lewicą a Polskim Stronnictwem Ludowym w sprawie związków partnerskich. Po wielu miesiącach projekt ma szansę w końcu wyjść z ministerialnej szuflady. Okrojona wersja ustawy przewiduje, że umowa pomiędzy partnerami ma być zawierana u notariusza. Fakt jej zawarcia odnotowywany będzie w urzędzie stanu cywilnego.

Partnerom przysługiwać będą m.in. prawa do korzystania z mieszkania partnera, odmowy składania zeznań w sprawach, które mogą narazić drugą osobę na odpowiedzialność karną czy uzyskiwania informacji na temat stanu zdrowia partnera. Zagwarantowany ma być także szereg uprawnień socjalnych – prawo do urlopu opiekuńczego w celu opieki nad osobą najbliższą, do zasiłku opiekuńczego czy możliwość objęcia partnera ubezpieczeniem zdrowotnym. Zrezygnowano natomiast m.in. z kwestii adopcji dzieci.

Oficjalnie szczegóły projektu, a także nowa nazwa ustawy, mają zostać zaprezentowane w piątek. – Na stole jest około ośmiu alternatywnych nazw (zamiast związków partnerskich – red.), z czego dwie mocno kompromisowe – mówił nam jeden z polityków Koalicji 15 października.

Kompromisowa ustawa ma mieć charakter rządowy. Jak słyszymy, z Sejmu natomiast ma zostać wycofany poselski projekt Nowej Lewicy w tej sprawie. – On był znacznie dalej idący. Skoro mamy kompromis z ludowcami, nie ma sensu, aby o nim niepotrzebnie przypominać – tłumaczy nam jeden z rozmówców.

W środowiskach lewicowych zawrzało. „PSL, partia z kilkuprocentowym poparciem, dyktuje Tuskowi, co wolno jego rządowi złożyć w Sejmie. Na poziomie politycznym jest to po prostu kapitulacja. (…) Nie dajcie sobie wmówić, że mamy świętować ten ogryzek i dziękować za niego rządowi, PSL, Nawrockiemu, Pasławskiej, Kotuli albo Czarzastemu” – grzmiało stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza. – Trudno być zadowolonym, bo mamy 2025 r. i rozmawiamy o ustawie, która nie rozwiązuje żadnych podstawowych problemów. W innych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, konserwatyści przyjmują równość małżeńską, a my rozmawiamy o jakichś notarialnych umowach – mówił z kolei w rozmowie z „Faktem” Maciej Konieczny, poseł Razem.

Czy kompromisowy projekt rozwiązuje wszystkie bolączki par żyjących w związkach nieformalnych? Zapewne nie. Czy poprawia jednak ich sytuację? Oczywiście, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przede wszystkim zauważa ich podmiotowość i ułatwia codzienne funkcjonowanie. Niewiele, ale nadal więcej niż udało się zrobić przez wiele ostatnich lat – niezależnie, czy główną siłą w rządzie był Sojusz Lewicy Demokratycznej, Prawo i Sprawiedliwość czy Platforma Obywatelska.

Ponadto wiele wskazuje, że Nowej Lewicy – najmniejszej sile koalicyjnej w rządzie – może się udać to, czego przez wiele miesięcy nie udało się całej Koalicji 15 października. Nie tylko udawać, że buduje się ponadpartyjny kompromis, ale realnie go wypracować. Katarzyna Kotula – do niedawna minister ds. równości, dziś sekretarz stanu w KPRM – zrobiła nie jeden, a trzy kroki do tyłu, wiedząc, że istnieje cień szansy na podpis prezydenta. Karol Nawrocki już parę miesięcy temu w rozmowie z DGP wskazywał, że jest „gotów do dyskusji na temat ustawy o statusie osoby najbliższej” i nie widzi „żadnego problemu”, aby przyjąć rozwiązania, które „realnie miałoby pomóc obywatelom regulować sprawy formalnoprawne”.

Czy jego podpis faktycznie znajdzie się pod ustawą? Tego nie wiemy. Przed projektem jeszcze długa droga legislacyjna – najpierw na Radzie Ministrów, później w Sejmie i Senacie, a następnie w Pałacu Prezydenckim. Istnieje jednak spora szansa, że jeden z potencjalnie najtrudniejszych problemów światopoglądowych zostanie rozwiązany, bo dobra wola zostanie wykazana ze wszystkich stron. Jeśli tak się stanie, będzie to miłe urozmaicenie dla naszej szarej politycznej rzeczywistości.

Przez ostatnie dwa lata ukuła się bowiem praktyka, że z prezydentem o rozwiązaniach legislacyjnych rozmawiać nie warto. Warto natomiast teatralnie rozkładać ręce, gdy głowa państwa – z różnych przyczyn – zdecyduje się coś zawetować. Zmiana tej reguły wyjdzie na dobre nam wszystkim. ©℗