Rosja ma nadzieję na lepszą współpracę z Bułgarią po wyborze kandydata opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Rumena Radewa na prezydenta tego historycznie bliskiego Moskwie kraju - oświadczył w poniedziałek Kreml.

"Bułgaria jest dla nas krajem bardzo ważnym. Byliśmy w trakcie prac nad wielkimi wspólnymi projektami, ale z pewnych powodów zostały one anulowane, czego bardzo żałujemy" - oznajmił rzecznik Dmitrij Pieskow. Dodał, że Rosja "jest przychylna rozszerzeniu współpracy z Bułgarią".

W 2014 roku, wobec sprzeciwu Komisji Europejskiej, zarzucony został projekt gazociągu South Stream z Rosji do Bułgarii. Sofia, w znacznej mierze uzależniona od rosyjskiego gazu, sygnalizowała chęć ożywienia projektu w innej formie.

Jednak Pieskow oświadczył w poniedziałek, że "wobec aktualnej sytuacji perspektywa ta jest bardzo mało prawdopodobna".

Radew, który jest nową twarzą na bułgarskiej scenie politycznej, obejmie urząd na 5-letnią kadencję 22 stycznia. W wyborach zebrał głosy zwolenników nie tylko lewicy, lecz również nacjonalistów, bułgarskich Turków i nawet części centroprawicy.

Po zwycięstwie Radew potwierdził zamiar "ścisłej współpracy z rządem, z kolegami z Unii Europejskiej, w celu zniesienia sankcji" nałożonych na Rosję w związku z konfliktem na Ukrainie. (PAP)