Służby prasowe FSIN podały, że po oględzinach "stan Dadina oceniany jest jako zadowalający; na jego ciele nie stwierdzono śladów pobicia ani śladów wcześniej otrzymanych obrażeń". Z komunikatu wynika, że kontrolę przeprowadzili lekarze państwowego szpitala z miasta Siegieża w Republice Karelia, gdzie opozycjonista odbywa wyrok.
Zarząd FSIN w Karelii podał także, że Dadin został przewieziony do szpitala w głównym mieście republiki - Pietrozawodsku - w celu przeprowadzenia dodatkowych badań, w tym elektroencefalografii. Jak podaje niezależna "Nowaja Gazieta", Dadin miał atak epilepsji.
We wtorek media opublikowały list Dadina do żony przekazany przez adwokata opozycjonisty. Dadin napisał, że 11 września, po ogłoszeniu głodówki z powodu skierowania go do celi karnej, został pobity przez naczelnika kolonii i trzech funkcjonariuszy, a dzień później skuto mu ręce za plecami i podwieszono do góry za kajdanki oraz grożono mu gwałtem i śmiercią.
Władze FSIN oświadczyły we wtorek, że oświadczenie Dadina nie zostało potwierdzone i obecnie "nie stwierdzono u niego żadnych obrażeń cielesnych". FSIN powiadomiła też o nagraniu wideo, na którym Dadin zaprzecza opisanym zajściom. Jednocześnie zarząd służby więziennej w Karelii potwierdził, że wobec Dadina "użyto siły fizycznej i środków specjalnych", ponieważ "w ordynarnej formie odmówił wyjścia z celi" i szarpał funkcjonariuszy.
Żona opozycjonisty Anastasija Zotowa wskazała, że wydarzenia opisane w liście miały miejsce we wrześniu i od tego czasu obrażenia mogły się zagoić. Adwokat Dadina Aleksiej Lipcer ocenił, że "żadnymi działaniami nie można sprowokować tortur".
Rzeczniczka praw człowieka Federacji Rosyjskiej Tatiana Moskalkowa poinformowała, że zwróciła się z zapytaniem w sprawie Dadina do władz FSIN i prokuratury Karelii. Z prośbą o możliwość skontrolowania kolonii karnej, w której przebywa Dadin, zamierza się zwrócić Rada ds. Praw Człowieka przy prezydencie FR. Przedstawiciele Rady chcą, by pozwolono im zapoznać się z dokumentami służbowymi i nagraniami z kamer.
Jeden z działaczy Rady Igor Kalapin powiedział dziennikowi "Wiedomosti", że kontrola w żadnej innej formie nie przyniesie rezultatów. "Odnoszę się sceptycznie do komisji, które zaczną tam pracować, ponieważ jednym może zabraknąć chęci, a innym kwalifikacji" - powiedział Kalapin. Wyjaśnił, że nie zna kolonii karnej, w której przebywa Dadin, a wizytował inne kolonie w Karelii.
Szef Rady ds. Praw Człowieka Michaił Fiedotow podkreślił ze swej strony, że Dadin "odbywa karę za przestępstwo, które jeszcze niedawno nie istniało i które Rada ocenia jako nonsens".
Dadin jest pierwszym opozycjonistą skazanym za "wielokrotne naruszenie zasad zgromadzeń publicznych" po znowelizowaniu przepisów w 2014 roku. Został aresztowany w grudniu 2015 roku. Wcześniej był pociągany do odpowiedzialności administracyjnej za udział w akcjach opozycyjnych. Na mocy nowych przepisów otrzymał wyrok trzech lat kolonii karnej, później wyrok zmniejszono do 2,5 roku. Dadin przebywa w tej samej kolonii karnej, w której karę odbywał były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski.