Blisko 10 tys. zniczy zapłonęło we wtorek na zabytkowym wileńskim cmentarzu Rossa. Znicze - ofiarowane przez mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny, a także przywiezione z Radomia i Gdyni - przez kilka godzin rozstawiali wileńscy harcerze, młodzież szkolna, wilnianie.

Na Rossie, określanej mianem polskiej nekropolii narodowej – jest 13 tys. grobów osób znanych, zasłużonych, a także zwykłych mieszczan, którzy żyli w Wilnie, tworzyli to miasto i jego historię. 90 proc. grobów pozostawionych jest bez opieki bliskich.

Prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska przed kilkoma laty zainicjowała akcję „Światełko pamięci”, w ramach której zbierane są znicze, a w Dniu Wszystkich Świętych - zapalane na Rossie.

„Tu każdy grób zasługuje na nasze światełko pamięci” - powiedziała Alicja Klimaszewska.

Znicze dla Rossy zbierają też mieszkańcy Radomia z inicjatywy Stowarzyszenia Kukiz’15. „Warto, by nasi rodacy, pochowani na Rossie, których groby nie mają już teraz opiekunów, bo ich bliscy albo nie żyją, albo wyemigrowali, w tym dniu zostali upamiętnieni w ten symboliczny sposób” - powiedział poseł Kukiz’15 Robert Mordak.

W ubiegłym roku radomianie zabrali ponad 600 zniczy, w tym roku – ponad 1000.

Od dwóch lat w akcji „Światełko dla Rossy” uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Jezuitów w Gdyni. Inicjatorką tej akcji jest pochodząca z Wilna Irena Gładka-Zaucha, której dzieci uczęszczają do tej szkoły. „W tym roku zebraliśmy około 90 zniczy” - poinformowała Irena Gładka-Zaucha. Jak wskazała, „najważniejszy w tej akcji jest element wychowania patriotycznego”.

Na cmentarzu Rossa spoczywa serce marszałka Józefa Piłsudskiego u stóp trumny ze szczątkami jego matki, obok pochowani są także jego żołnierze. Tu spoczywają też: poeta Władysław Syrokomla, architekt Antoni Wiwulski, historyk i działacz polityczny Joachim Lelewel, malarze Franciszek Gucewicz i Franciszek Smuglewicz, ojciec Juliusza Słowackiego.

Cmentarz Rossa, a także inne wileńskie stare cmentarze: Bernardyński, Piotra i Pawła nie są jedynymi na Litwie godnymi uwagi miejscami pochówków Polaków. Po całej Wileńszczyźnie rozsiane są groby żołnierzy Armii Krajowej m.in. w Niemenczynie, Święcianach, Trokach, Skorbucianach, Solecznikach, Ejszyszkach, Koniuchach, Oranach.

W Kopciowie, niedaleko granicy z Polską, jest grób bohaterki powstania listopadowego Emilii Plater. Największa zbiorowa mogiła Polaków na Litwie znajduje się w lesie ponarskim na obrzeżach dzisiejszego Wilna. Hitlerowcy i kolaborujący z nimi Litwini rozstrzelali tu w czasie II wojny światowej 100 tys. ludzi, obywateli Polski, głównie Żydów, ale też 20 tys. Polaków.

Przygotowując się do obchodów Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek, ambasada polska w tym roku zakupiła 4,5 tys. zniczy oraz blisko 50 wieńców i wiązanek, a także około 1000 metrów biało-czerwonych szarf.

Przewodniczący Związku Polaków na Litwie, poseł Michał Mackiewicz, powiedział PAP, że na Litwę dotarły tysiące zniczy z Polski, które zbierają różne organizacje, głównie kresowe, oraz miłośnicy ziemi wileńskiej. „Żaden grób nie zostanie bez światełka pamięci” - zapewnił Michał Mackiewicz.