Jan Grabiec pytany wczoraj przez Polsat News, co KO zrobi z apelami o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich, które są związane z medialnymi doniesieniami ws. kontrowersji dot. liczenia głosów w niektórych komisjach, Grabiec zaznaczył, że Polska posiada "funkcjonujące 30 lat procedury wyborcze". Jak dodał, mimo modyfikacji w kodeksie wyborczym w ciągu 8 lat rządów PiS, "trzon tego systemu jest stabilny".

Jak mówił, komitet wyborczy kandydata KO Rafała Trzaskowskiego i struktury Platformy Obywatelskiej prowadzą "od kilku dni bardzo intensywną pracę". Tłumaczył, że we wszystkich komisjach w Polsce, gdzie zgłaszane są nieprawidłowości, zbierane są oświadczenia weryfikowane z oficjalnymi protokołami. Jak przekazał, w każdym przypadku, w którym "stwierdzimy podejrzenie wypaczenia wyniku wyborczego woli wyborców, będą składane w tej sprawie wnioski do Sądu Najwyższego".

"Wydaje się czymś oczywistym, że Sąd Najwyższy w trosce o wiarygodność systemu wyborczego, o transparentność, przejrzystość, powinien zlecić przeliczenie tych głosów w miejscach, gdzie są wątpliwości" - ocenił.

Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Jednym z takich przypadków jest sytuacja w obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie, gdzie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach.

Do Sądu Najwyższego wpłynęło dotąd 28 protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Termin na składanie protestów upływa 16 czerwca. Pierwsze dwa protesty we wtorek rozpatrzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. (PAP)

kl/ par/