Unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem oraz kanadyjska minister handlu Chrystia Freeland przekonywały w czwartek w Bratysławie, że nowoczesne umowy handlowe, w tym wynegocjowana między UE a Kanadą CETA, odpowiadają na wyzwania globalizującego się świata.

"Nowoczesne polityki handlowe muszą odpowiadać na różne wyzwania, po pierwsze - być trafne, inkluzywne, transparentne, a także oparte na wartościach" - podkreślała Malmstroem. "Dziś dla wielu obawy związane z polityką handlową nie dotyczą tylko kwestii ekonomicznych (...). Ludzie chcą wiedzieć, jak powstają miejsca pracy, co się dzieje na drugim końcu (łańcucha produkcji), jak i przez kogo wytwarzane są towary, w jakim środowisku, czy wykorzystuje się do tego dzieci, a w końcu jak my, Europejczycy - największa potęga gospodarcza świata - wpływamy na przyrodę" - mówiła komisarz.

Według Freeland bardzo ważne jest, by określić przyczyny strachu przed globalizacją. Oceniła, że jego korzenie mogą sięgać poczucia wykluczenia z gospodarki XXI wieku.

"Klasa średnia i ludzie ciężko pracujący na to, by stać się klasą średnią, przegrywają. Słyszą o umowach handlowych, rewolucji technologicznej, co brzmi świetnie, ale spoglądają na swoje życie i widzą, że ich praca daje mniejsze poczucie bezpieczeństwa niż 20 lat temu, średni dochód się nie zmienia, nie są pewni emerytury, obawiają się o zatrudnienie dzieci. I uznają, że coś nie działa" - zauważyła kanadyjska minister.

W niektórych przypadkach winią za to umowy handlowe, w innych imigrantów - zaznaczyła. Jej zdaniem takie myślenie mogło też być przyczyną Brexitu.

Kanada - wskazała - swoją politykę handlową stara się więc dostosowywać do potrzeb obywateli; w centrum tej polityki znajdują się prawa pracownicze i ochrona środowiska - dodała.

"Wy, Europejczycy, powinniście być z siebie bardzo dumni. Kiedy patrzę na kraje Grupy Wyszehradzkiej, na to, co osiągnęły, dostrzegam, że przeszły niebywałą przemianę. Wielką częścią tej transformacji jest handel i włączenie się w globalną gospodarkę" - podkreśliła Kanadyjka.

Freeland studiowała w Kijowie w latach 1988-1989, a po rozpadzie ZSRR pracowała na Ukrainie jako dziennikarka zachodniej prasy. Po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych w Kanadzie z ramienia Partii Liberalnej weszła do gabinetu Justina Trudeau.

Malmstroem przyznała, że na początkowym etapie w polityce handlowej UE zabrakło przepływu informacji. Przypomniała jednak, że później KE zaczęła zamieszczać dokumenty w internecie, przedstawiła mandat negocjacyjny, przygotowuje podsumowania. "Patrząc wstecz, być może powinniśmy byli to zrobić wcześniej. Ale pięć lat temu nie było takiej potrzeby. To dość nowe" - powiedziała. Umowy handlowe nazwała "strasznie nudną" lekturą.

"Musimy być transparentni i cieszy, że ludzie chcą tylu informacji. Ale oczywiście są granice tej transparentności. Wszyscy wiemy, że nie da się negocjować bardzo delikatnych spraw przed kamerami" - zauważyła komisarz.

Przed budynkiem, gdzie rozmawiały Malmstroem i Freeland, demonstrowało kilkudziesięciu ludzi. Domagali się odrzucenia umowy z Kanadą oraz wstrzymania negocjacji w sprawie porozumienia o wolnym handlu z USA (TTIP).

Malmstroem w stolicy Słowacji uczestniczy w nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów ds. handlu, na którym omawiane są kwestie CETA oraz TTIP. Wcześniej brała udział w posiedzeniu komisji gospodarki i ds. UE w słowackim parlamencie.

Rano o CETA wraz z minister Freeland komisarz UE rozmawiała w Wiedniu z przedstawicielami władz Austrii.

Słowacja w tym półroczu przewodniczy pracom Unii Europejskiej.