Frekwencja w niedzielnych wyborach do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, wyniosła na trzy godziny przed ich zakończeniem 39,37 proc. - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza. To ostatnie dane na ten temat przed zamknięciem lokali wyborczych.

Szczegółowe dane z podmiotów Federacji Rosyjskiej CKW ogłosiła nieco wcześniej. Najwyższą frekwencję na cztery godziny przed końcem głosowania w każdym z regionów odnotowano w obwodzie kemerowskim na Syberii Zachodniej - 78,96 proc. W obwodzie tiumeńskim frekwencja wyniosła 74,30 proc., a w Republice Czeczenii - 72,16 proc.

Frekwencja w obwodzie moskiewskim wyniosła 21,73 proc., w samej Moskwie była jeszcze niższa - 19,86 proc. Na ostatnim miejscu jest Petersburg - zagłosowało tam 16,12 proc. wyborców.

W Rosji trwają wybory do Dumy, odbywające się według systemu mieszanego: 225 deputowanych zostanie wyłonionych z list partyjnych, a kolejnych 225 w okręgach jednomandatowych. Jednocześnie w wielu podmiotach Federacji Rosyjskiej przeprowadzane są wybory do regionalnych zgromadzeń ustawodawczych, a także wybory szefów republik i gubernatorów obwodów.

Głosowanie trwa do godz. 20 czasu lokalnego w każdym regionie; jako ostatnie, o godz. 20 czasu polskiego, zostaną zamknięte lokale wyborcze w obwodzie kaliningradzkim.

W wyborach w Rosji nie ma wymogu minimalnej frekwencji. Według niezależnych ekspertów stosunkowo niska frekwencja sprzyja faworytowi wyborów, proprezydenckiej partii Jedna Rosja, natomiast szefowa CKW Ełła Pamfiłowa mówiła przed wyborami, że im wyższa frekwencja tym mniejsze możliwości fałszerstw. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku frekwencja wyniosła 60,21 procent.