Do października łódzki sąd odroczył w piątek proces przeciwko mBankowi, jaki wytoczyło mu małżeństwo spod Warszawy, które kilka lat temu wzięło w nim kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego. Domagają się od mBanku zwrotu ponad 60 tys. zł. Do sądu wpłynęło stanowisko UOKiK.
Jak powiedział PAP przed rozpoczęciem rozprawy radca prawny i pełnomocnik małżeństwa Mariusz Korpalski jego klienci uważają, że płacą za dużo, ponieważ "płacą tyle, ile im bank powie po indeksacji kredytu i po zmianie oprocentowania, podczas gdy indeksacja i zmiana oprocentowania nie jest sprecyzowana w umowie".
"Bank mówi ile klient ma zapłacić, ale to nie wynika z umowy. Poszli do doradcy finansowego, który wyliczył im nadpłatę na ponad 60 tys. zł narosłą w ciągu 10 lat. I zwrotu tej kwoty domagają się od banku" - wyjaśnił.
W rozmowie z mediami małżonkowie przyznali, że w 2006 roku wzięli na kupno domu kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego w wysokości 360 tys. zł. Jest to pożyczka udzielana w złotówkach, w której kwota kapitału jest przeliczana na walutę obcą i stanowi podstawę ustalania wysokości raty kapitałowo-kredytowej. Wysokość comiesięcznych zobowiązań jest określana we franku szwajcarskim, jednak ich spłata następuje w walucie polskiej – po uprzednim przeliczeniu według ustalonego przez bank kursu CHF.
Jak mówili po dziesięciu latach mają do spłaty jeszcze 400 tys. zł.
Po raz pierwszy swój pogląd w indywidualnej sprawie dotyczącej kredytu indeksowanego wyraził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, według którego m.in. klauzule, które nieprecyzyjnie wskazują przesłanki zmiany oprocentowania oraz sposób ustalania wysokości kwoty kredytu hipotecznego waloryzowanego do franka szwajcarskiego i rat kapitałowo-odsetkowych są niedozwolone. Pod koniec sierpnia UOKiK wyraził swój pogląd w sprawie pozwu grupowego, także przeciwko mBankowi.
Jak powiedział Korpalski, sąd będzie musiał te opinie rozważyć.
Reprezentująca mBank radca prawny Agnieszka Żółtowska-Sikorska nie chciała rozmawiać z mediami. Na sali sądowej zgłosiła wniosek o wyłączenie jawności procesu m.in. z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa oraz tajemnicę bankową. Sąd odrzucił jej wniosek.
Sędzia poinformował, że do sądu wpłynęło pismo zwierające stanowisko prezesa UOKiK w tej sprawie. Informacją tą była zaskoczona pełnomocnik mBanku. Jak mówiła, nie jest w stanie zająć wobec niego własnego stanowiska i poprosiła o dwa tygodnie, aby mogła się do dokumentu UOKiK ustosunkować. Sąd przychylił się do jej prośby i odroczył rozprawę do 6 października. (PAP)