W 2025 r. pogramy promujące różnorodność w miejscach pracy nie znikną, ale zostaną znacznie odchudzone.

Jeśli 2020 był rokiem, w którym programy, określane wspólnym skrótem DEI, promujące różnorodność, równość i inkluzywność, rosły w siłę, a szefowie firm i menedżerowie deklarowali swoje niesłabnące zaangażowanie w ich realizację, to rok 2024 był początkiem sprzeciwu wobec tego trendu. W 2025 r. fala krytyki przybierze na sile. Strategia DEI nie przejdzie wprawdzie do historii, przejdzie jednak metamorfozę i powróci w skromniejszej wersji.

Gwałtowny wzrost zaangażowania świata korporacji w politykę DEI w 2020 r. był następstwem wstrząsu, jaki nastąpił po morderstwie George’a Floyda w amerykańskim mieście Minneapolis. Można się spodziewać, że odwrót będzie teraz równie wyraźny, jak wcześniej imponująca była fala zainteresowania. Pierwsze symptomy są już widoczne. Skala odniesień do strategii DEI w podsumowaniach wyników finansowych firm jest znacznie niższa. W okresie od początku 2020 r. do połowy 2021 r. wskaźnik ten wzrósł czternastokrotnie, a w połowie 2024 r. był już tylko trzykrotnie wyższy niż przed zabójstwem Floyda. W 2025 r. trend spadkowy się pogłębi.

Według sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa zaledwie 38 proc. Amerykanów oczekuje, że firmy będą zabierać głos w sprawie bieżących wydarzeń – to spadek o 10 pkt proc. w porównaniu do 2022 r. Przeciwko polityce DEI obracają się także podziały polityczne w społeczeństwie i skłonność do zideologizowanych zachowań. W 2019 r. 77 proc. firm uznawało różnorodność rasową za wysoki priorytet. Do 2024 r. odsetek ten spadł do 69 proc.

Szefowie firm i akcjonariusze najbardziej boją się wpływu internetowych influencerów, zwłaszcza tych inspirowanych przez Elona Muska, który otwarcie głosi, że „DEI musi umrzeć”. Tractor Supply, ogromna firma z Tennessee, zajmująca się dostawami dla rolnictwa, w odpowiedzi na skargi obiecała „wycofać się z zadeklarowanych celów dotyczących DEI, a jednocześnie utrzymywać środowisko pracy oparte na szacunku”. W 2025 r. pojawi się zapewne więcej takich zapowiedzi, zwłaszcza ze strony firm mających konserwatywnych klientów. Reelekcja Donalda Trumpa zapewni im zarówno mobilizację, jak i wsparcie polityczne.

Większość firm zareaguje jednak mniej radykalnie. Będą unikać ostrych deklaracji i stopniowo wycofywać się z niektórych programów. Oferty pracy lub staży, kierowane tylko do jednej konkretnej grupy kandydatów, będą kwestionowane przez prawników. Motywacyjne programy finansowe, uzależniające premie dla kadry kierowniczej od realizacji celów w zakresie różnorodności, będą stopniowo likwidowane.

Mądrzy pracodawcy zauważą jednak, że większość pracowników co do zasady popiera promowanie faktycznej różnorodności i inkluzywności, postarają się więc o zachowanie pozytywnych elementów strategii DEI w wewnętrznej polityce firm. Kontynuowane będą działania na rzecz rekrutowania kandydatów z poszanowaniem równych szans, czemu będzie służyć usuwanie nazwisk z dokumentów aplikacyjnych, stosowanie tych samych kryteriów oceny, a także uwzględnianie szerszego spektrum zdolności i kompetencji.

Według badania przeprowadzonego przez organizację pozarządową Lean In oraz firmę konsultingową McKinsey, prawie 75 proc. pracowników uważa, że w ciągu ostatniej dekady środowisko pracy zmieniło się pozytywnie, a miejsca zatrudnienia stały się bardziej włączające i respektujące zasady wzajemnego szacunku. W 2025 r. nie zniknie dążenie do zapewnienia bardziej sprawiedliwych i sprzyjających integracji warunków pracy. Ale akronim DEI, z jego dotychczasowymi konotacjami, jest chyba nie do uratowania. W firmach „menedżerowie ds. różnorodności”, których celem była walka z niesprawiedliwością świata, są zastępowani przez działy HR, o mniej śmiałych i bardziej przyziemnych zadaniach. Idea kryjąca się pod skrótem DEI może więc powrócić, ale w zmienionej i zaktualizowanej formie. ©Ⓟ

From The World Ahead, 2025 © 2024 The Economist Newspaper Limited. All rights reserved