Gdyby w Hiszpanii doszło do trzecich w ciągu roku wyborów, nie zakończyłyby one trwającego od ośmiu miesięcy kryzysu politycznego - wynika z opublikowanego w poniedziałek sondażu hiszpańskiego ośrodka badań społecznych CIS.

Według najnowszego sondażu zwycięzca czerwcowych wyborów - Partia Ludowa (PP) p.o. premiera Mariano Rajoya - znów wygrałaby głosowanie, jednak tak jak w grudniu i czerwcu nie uzyskałaby większości parlamentarnej. Badanie wykazało, że obecnie na PP zagłosowałoby 32,5 proc. wyborców - o pół punktu procentowego mniej niż w czerwcu.

Na drugim miejscu po raz kolejny uplasowałaby się Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), główny rywal PP, nieznacznie poprawiając swój ostatni rezultat: zgromadziłaby 23,1 proc. głosów (w czerwcu 22,7 proc.). O 1-1,5 punktu procentowego spadłoby - w porównaniu do czerwcowych wyników - poparcie dla skrajnie lewicowej koalicji Unidos Podemos (uzyskałaby 19,6 proc.) oraz liberalnej partii Ciudadanos (12 proc.).

Agencja Reutera zauważa, że w czerwcu jedynym ugrupowaniem, które uzyskało lepszy rezultat niż w grudniowych wyborach parlamentarnych, było PP.

Pod koniec lipca król Hiszpanii Filip VI zakończył pierwszą po czerwcowych wyborach - a czwartą w ciągu siedmiu miesięcy - rundę konsultacji z liderami partii w sprawie powołania nowego gabinetu, po której Rajoy zgodził się podjąć próbę utworzenia rządu, choć nie ma większości. Jednak w zeszłym tygodniu szef PP oświadczył, że jeśli socjaliści - którzy zapowiedzieli, że nie wejdą do koalicji z PP - nadal będą blokować utworzenie rządu, w kraju mogą być konieczne trzecie w ciągu roku wybory.

Bez poparcia socjalistów PP - by stworzyć rząd większościowy, który uzyska poparcie w Kongresie - może próbować utworzyć koalicję z liberałami z partii Ciudadanos i mniejszymi ugrupowaniami. Choć Ciudadanos wyrażało gotowość, by wejść do rządu z udziałem PP, koalicja ta bez socjalistów nie zapewni nowemu gabinetowi większości. Alternatywą jest wstrzymanie się od głosu w Kongresie przez wszystkie partie, co miałoby umożliwić powołanie nowego gabinetu rządzącej obecnie konserwatywnej PP.

Kandydat, któremu król powierzył próbę sformowania nowego rządu, powinien uzyskać w pierwszym głosowaniu w 350-osobowym Kongresie absolutną większość - głosy 176 deputowanych, lub w drugim - zwykłą większość.

W wyniku czerwcowych wyborów PP uzyskała w Kongresie 137 mandatów, PSOE - 85, (lewicowa) Podemos - 71 i Ciudadanos - 32. Pozostałych pięć mniejszych ugrupowań wprowadziło w sumie 25 deputowanych. (PAP)

ulb/ ro/